Mądrość intuicji

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem pt. "Mądrość intuicji" autorstwa naszego eksperta Emilia .

Okazję do odniesienia zwycięstwa musisz dostrzec, nie stworzyć. (Sun Tzu, Sztuka Wojny 2005) " Witam. Jestem już za stary, żeby  coś w życiu zmieniać, jestem zmęczony i chory,  Trudno mi pogodzić się z tym, ze moja zawodowa kariera została złamana przez niewłaściwe decyzje. Nie mam już siły walczyć. Pracuję ciężko, inni podpisują się pod moimi osiągnięciami, płacą mi marnie, jestem dyskryminowany  Jakaś rada dla mnie?" Pan "cierpi" na  chorobę zwaną strachem, dodatkowo obciążają Pana  poczucie odpowiedzialności i świadomość, ze zawiódł Pan  na wszystkich frontach. Dał się Pan wcisnąć w sytuację, gdzie strach jest głównym rozgrywającym, zaś lęk przed pogorszeniem sytuacji blokuje Pana tak bardzo, że nie jest Pan w stanie dostrzec nowych możliwości a tym bardziej z nich skorzystać.Nie ma Pan nic do stracenia, bo już jest źle, więc może być tylko lepiej.  "Szarzyzna życia, kłopoty materialne, praca, rożne  materialne niepowodzenia i codzienność bardzo nas przytłoczyły. Ja się ciągle staram i dbam o związek i rodzinę ale partner się jakoś na mnie  zamknął i odsunął, jest skupiony bardzo na zarabianiu pieniędzy.Jaka przyszlosc nas czeka? Czy nasz zwiazek poprawi sie? Nie chce rozstania. Mój partner to była zawsze dla mnie bratnia dusza i przyjaciel więc tęsknię za dawna zażyłością.". Proszę i nalegam, aby podjęła Pani tę walkę, bo to jest walka o siebie. Nie może Pani poddawać się i godzić na to, co Panią spotyka, skoro jest to niesprawiedliwe. Błogosławieni, którzy łakną sprawiedliwości, bo oni zostaną nasyceni! Ciężki trud to prawdziwe życie, nie luksus i łatwość, a w Pani jest moc, tylko nadszarpnięta. W Państwa życiu jest miłość, czyli najważniejszy fundament. Lęki trzeba nią leczyć. Miłością. Postarajcie się Państwo przypomnieć sobie, po co to wszystko było, dlaczego kiedyś podjęliście decyzję, żeby być razem i zastanówcie się, czy to zniknęło. Materia jest nietrwała, dziś jest, jutro nie ma, ale relacja pozostaje wieczna, gdy opiera się na miłości. Kiedy to zweryfikować, jeśli nie w trudnych czasach. Kres bólu jest bliski, ale aby to odczuc, trzeba wyjść poza obręb strachu. Oswoić strach, zaakceptować, przyjąć i zacząć żyć w przekonaniu, ze skoro istnieje strach to istnieje również brak strachu. To Państwa kapitał.  "Dzień dobry. Mam bardzo poważny problem z 8- letnią córką. Odrzuca mnie, woli mieszkać z ojcem i jego nową partnerką, ja jestem workiem na pretensje i negatywne emocje. Odrzuca moje próby zbliżenia się do niej, porozmawiania.  Jest bardzo agresywna, krzyczy, uderza mnie pięściami, przeklina, marudzi, często powtarza, ze chciałaby , żebym umarła. Mam szansę cokolwiek zrobić? Czy minie  jej miłość do partnerki taty? Zmieni się cokolwiek?. Wiem że zmiany należy zaczynać od siebie, staram się,  nie mogę pobłażać takim zachowaniom, nie reagować, zresztą jak nie reaguję, każe jej się wyciszyć , wychodzę z pokoju i mówię że wrócimy do rozmowy jak się uspokoi - jest jeszcze gorzej. Chodzę z córką na terapię. Nie wiem co dalej. Chcę wiedzieć czy i kiedy to minie bo brak mi sił. Nie da się tak żyć" Pani córka  ma ogromne poczucie straty, ocenia bardzo krytycznie świat, samą siebie i wszystkich, którzy ją otaczają. Dla niej najbardziej niedoścignionym wzorcem jest ojciec, potężny jak cesarz, wobec którego czuje respekt i przekonanie, ze nigdy nie będzie dość doskonała, aby zasłużyć na jego uwagę. Jest na z góry przegranej pozycji. Wszelkie próby zaskarbienia sobie jego miłości są skazane na niepowodzenie, bo on jest doskonałością. Wszystko, co go otacza, kąpie się w jego blasku. Wybranką ojca jest jego nowa partnerka. Zaskarbienie sobie jej względów to droga do serca cesarza. Zdobycie w ten sposób pozycji, która daje złudne poczucie "zbliżenia się" do doskonałości. Jest to ułuda, tego doskonałego poziomu z założenia nie można osiągnąć. Pani stanowi dla córki uosobienie porażki. Przecież w jej mniemaniu została Pani odtrącona, w dodatku nie pojawił się przy Pani boku "nowy" cesarz, co potwierdza teorię, ze jest Pani gorsza. Córka w ten sposób utożsamia się z Panią, wszystkie swoje niepowodzenia kumuluje w Pani osobie, widząc nieporadna siebie. Z nową partnerką ojca Pani córka wcale nie ma takiej udanej relacji. To iluzja, bariera ochronna stworzona po to, by bronić się przed bólem odtrącenia. To cierpienie, które Pani zadaje jest wymierzone w nią samą. Gdy widzi, jak Pani cierpi, dokucza sama sobie i w ten sposób "karze się" za to, ze nie jest doskonała w oczach ojca i jego partnerki. Pani to życie codzienne, oni to raj niedościgniony. Powroty do życia z raju zawsze są przykre i budzą sprzeciw. Postawa Pani mamy utrwaliła w niej taką postawę. Proszę zatem zaniechać stawania w szranki z doskonałością, to jest pozbawione sensu. Nigdy Pani nie wygra. Choć zabrzmi to okrutnie i jest może dla Pani nie do przyjęcia, proszę rozważyć pogodzenie się z faktem, ze jest zgrzebną koszulą w porównaniu z jedwabiem, do którego tęskni Pani córka. Ale jedwab nie ogrzeje tak jak len i nie przetrwa tyle co wełna. Proszę szukać wartości w sobie, nie porównań. Każdy z nas ma ochotę co jakiś czas założyć cekiny, po to , by przekonać się, że świecą tylko w sztucznym świetle.