Najostrzejszy krytyk - kim on jest i jak dojść z nim do porozumienia?

Najostrzejszy krytyk - kim on jest i jak dojść z nim do porozumienia?

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem pt. "Najostrzejszy krytyk - kim on jest i jak dojść z nim do porozumienia?".


Wyobraź sobie teraz, że idziesz ulicą. Idzie obok Ciebie tylko jedna osoba. Stawiasz krok za krokiem, aż mijasz sklepową witrynę. W szybie widzisz swoje odbicie. W tym momencie odzywa się druga osoba i mówi Ci, że masz za duże ramiona. Stwierdza też, że Twoje włosy są jak siano, kolana zbyt wygięte, a policzki za pulchne. Idziesz dalej wraz z "kompanem". Wchodzisz do sklepu spożywczego i zaczynasz miłą rozmowę z ekspedientką. Wychodzisz ze sklepu, a Twój towarzysz wypomina Ci, że źle potoczyłeś tę rozmowę. Kiepsko zażartowałeś, powiedziałeś niewłaściwe słowo, a ta Pani była dla Ciebie miła, ponieważ jedynie litowała się nad Tobą. Cały spacer byłby dalej taki sam - ramię w ramię z krytycznym towarzyszem. Ostra ocena towarzyszyłaby Tobie na każdym kroku. Na samym końcu wróciłbyś jednak do domu sam. Zastanów się teraz na spokojnie... Czy wyszedłbyś z tą osobą jeszcze raz na spacer? Czy chciałbyś z nią przebywać? Spodziewamy się, że odpowiedź brzmi "nie". Nikt nie lubi nieustannej krytyki. Nie chcemy, aby ktokolwiek podcinał nam skrzydła i na każdym kroku nam umniejszał czy ubliżał. Być może jednak czujesz jednak "podstęp", który kryje się w całej tej historii. Jaki? Opisanym krytykiem - który tak nam dokucza - możemy być my sami. Nawet w sytuacji, w której mamy doskonałą samoocenę, to - co jakiś czas - możemy słyszeć wewnętrzny głos krytykujący nasz wygląd czy zachowanie. Staje się to jeszcze trudniejsze, jeżeli jesteśmy osobami niepewnymi siebie. Wówczas to właśnie krytyk może wręcz przejąć dowodzenie nad nami i naszym życiem. Krytykowanie siebie jest bardzo powszechne. W końcu to ze sobą samym spędzasz najwięcej czasu - obserwujesz każdy ruch, słowo i wygląd. Porównujesz się do innych, inni porównują Cię do kolejnych osób i tak dalej. Chcesz być najlepszy i najpiękniejszy. Wszystko pragnąłbyś robić idealnie. Stąd ciągła krytyka wszystkiego, co uznajesz za złe, nieodpowiednie czy niewystarczające. Krytyka nie jest z natury zła. Jest ona w porządku, o ile jest konstruktywna i prawdziwa. Wewnętrzny krytyk często nie ma jednak niczego wspólnego z pozytywnymi uwagami. Wbija kolejne szpileczki i atakuje wszystko po kolei. Zamiast dodawać nam sił do działania i skłaniać do refleksji, skrupulatnie odbiera energię i chęci. Często też krytyka ta jest nieprawdziwa i niewłaściwa. Patrząc w lustro i tyle razy sobie powtarzając, że coś jest źle - w końcu zaczynasz w to wszystko wierzyć. Inaczej widzisz siebie samego, a zupełnie odmiennie wygląda to w rzeczywistości. Jest jednak nadzieja - z wewnętrznym krytykiem można się zaprzyjaźnić, trochę go ugłaskać albo po prostu nie zwracać na niego uwagi. Jak tego dokonać? O tym już za chwilę. Po pierwsze, uświadom sobie ile Twoich wewnętrznych myśli jest negatywnych. Łap się na każdym komentarzu skierowanym do siebie. Możesz je także zanotować na jakiejś kartce. Na razie bez tłumaczenia czy wyjaśniania. Jeżeli patrząc w lustro skrytykowałeś swoje usta, to zapisz to. W ten sposób będziesz miał pełny obraz swojego krytyka. Dzięki temu zobaczysz jak często działa - raz na tydzień, raz dziennie czy dziesięć razy w ciągu dnia. Dostrzeżesz kiedy robi to częściej, a kiedy rzadziej. Może ocenia Cię jedynie przed ważnymi dla Ciebie wydarzeniami, przed spotkaniem z danymi osobami? Zastanów się, kiedy najbardziej próbuje przejąć stery nad Tobą. To da Ci możliwości do działania. Następnie przeczytaj na głos wszystkie te negatywne słowa i zastanów się: ile w nich jest prawdy, a ile nieprawdy. Jeżeli nie potrafisz samodzielnie oddzielić prawdy od kłamstwa, to poproś o wsparcie kogoś zaufanego. Jeśli nie ufasz swoim bliskim lub boisz się ich krytyki - porozmawiaj z jednym z naszych Doradców. Często to właśnie osobie nieznajomej jest łatwiej spojrzeć na wszystko bardziej obiektywnie. Po drugie, możesz spróbować zaprzyjaźnić się z wewnętrznym krytykiem. Przytul się mocno - zrób dla siebie coś miłego i poczuj miłość do siebie samego. Mów sobie dobre słowa. Śmiej się - nawet na siłę - przynajmniej przez kilka minut, aby później poczuć przypływ endorfin. Pomyśl, że wewnętrzna ocena jest wyrazem dbania o Ciebie, tylko przez niepewność i nieuwagę poszła jednak zbyt daleko. Spróbuj być dla siebie przyjacielem, bratem, przyjaciółką, kimś bliskim. Uznaj, że nikt nie jest idealny i Ty też nie musisz. Masz prawo do błędu, gorszego dnia i niedoskonałości. To właśnie jest w życiu najpiękniejsze. Każdego dnia się kształtujesz, upadasz, podnosisz i dążysz dalej do celu. Następnie zbij trochę argumentacji krytyka. Podyskutuj z nim. Kiedy wcześniej już się zastanawiałeś nad zapisaną listą zasłyszanych uwag - tak i teraz usiądź spokojnie - zastanów się ile z tej krytyki jest wyssane z palca. Na ile jest to dla Ciebie przydatna uwaga, a na ile krzywdząca opinia. Pomoże Ci to na przyszłość podważyć każdy kolejny "argument". Zobacz ile razy wewnętrzny krytyk nadinterpretował rzeczywistość - wyciągnął tylko to, co jest złe i powiększył to do maksymalnej rangi. Przykładowo krytyk nieustannie Ci powtarzał, że masz krzywe nogi - ale jak bardzo są one wytrzymałe! Dzięki nim wspiąłeś się na górskie szczyty. Może krytyk mówił, że masz zbyt małe oczy lub usta. Zapomniał jednak, że masz przepiękną figurę, śliczny uśmiech, a - przynajmniej w przypadku kobiet - dobry makijaż sprawia już cuda. Może krytyk ma poważniejsza zarzuty, ale jeśli przez chwilę pomyślisz, to odnajdziesz dla niego kontrargumenty. Inną metodą na krytyka jest nauczenie się ignorowania jego głosu. Najlepiej zanim uderzy w nasz czuły punkt. Świadomie zobacz i zanotuj, kiedy atakuje - tak, żeby poznać jego metody. Następnie - tuż przed jego próbą krytyki - szybko wyobraź sobie coś przeciwnego. Powiedz sobie komplement. Doceń coś. Wyobraź sobie krytyka jako klauna, który mówi żarty. Możesz też wyobrazić sobie, że jesteś w wielkiej bańce, która nie dopuszcza słów krytyka. Takie proste działania szybko dodadzą Ci sił, uśmiechu i przyniosą sporo ulgi. Zastanów się także, co stoi za ciągłą krytyką siebie. Być może masz za dużo na głowie i przez zmęczenie przyciągasz negatywne myśli. Być może ostatnio ktoś Cię skrytykował w pracy, przez co Twoja pewność siebie znacznie się uszczupliła. Może przeżyłeś coś strasznego i teraz jesteś niepewny każdego kroku. Czasem naprawienie czegoś, co na pierwszy rzut oka nie łączy się z wewnętrznym krytykiem, pozwoli zdecydowanie ułatwić waszą współpracę i dodać trochę pozytywnego myślenia. Pamiętaj również o tym, że nie ze wszystkim musisz walczyć samotnie. Skorzystaj z rad i wsparcia innych osób, a zobaczysz, że wspólnymi siłami można dokonać wielkich zmian.