Zrozumienie nas samych

"Po cóż żyjemy, jeśli nie po to, by życie czynić łatwiejszym , dla siebie nawzajem " [George Eliot]

Zastanawiasz się dlaczego życie czasami przelatuje jak przez palce ? Bez radości ? Zadowolenia , na dalsze jego dni i miesiąca ? Własnego , najbliższych ? Chwila refleksji, o nas samych ; Kiedy możemy czuć się szczęśliwi ? Co w ogóle może nas uszczęśliwić ? Czy jest coś , co nas uszczęśliwi ? - Gdy napotykasz na osobę w wieku przykładowo od 35 lat w wzwyż do tej pory nie żonaty/zamężna - zaczynają się słowne spekulacje ; "Jak to ? ,Do tej pory nie był (a ) w związku ? " To jakieś nienormalne , coś na pewno jest na rzeczy , coś musi ukrywać .Kiedy jeszcze dojdzie, do tego brak potomstwa, domniemania stają się jeszcze większe " nie, nie -to na pewno jest coś nie tak z ta osobą?" - Gdy spotkasz osobę, która jest po przejściach (miało być nie ważne kto to będzie , czy kawaler/panna , czy rozwódka/rozwodnik - bylebyś tylko poznał (a)) . Zaczynają się następne ... rozwodnik/wódka, ech ! W co tez się pakuje ? Na pewno jak się rozwiódł (a), bo był niedobry(a) , nikt kto jest dobry się nie rozwodzi, pewnie ma dzieci, zadłużenia, i nie ma szczerych intencji, lepiej dać sobie spokój zawczasu, co można z taka osoba zbudować. - Gdy słyszysz, że gdzieś komuś nie układa się w związku jest w nim dla zasady, w domu są tylko kłótnie i awantury, tak wielkie, że można by rzec latają przysłowiowe "noże". Zaczynamy smutno kiwać głowami, a z ust padają słowa "Jeżeli jest tak złe i nie widać drogi porozumienia - powinni się rozstać, każde jeszcze swoje szczęście spotka". - Gdy słyszysz , że w/w ktoś - podjął decyzję o rozstaniu i zaczyna sobie życie układać na nowo. Zaczynamy smutno kiwać głowami, a z ust padają słowa "Po co to tak od razu się rozstawać ? Mogli przecież ratować związek, co teraz zrobią? Szkoda domu, samochodu, przecież byli tak wspaniałym małżeństwem, kogo teraz spotkają na swojej drodze? Każde będzie same sobie? A przecież mogli być razem, tak sobie życie zmarnować - tyle lat razem i wszystko na nic. Przykładów można by mnożyć wiele? Zatem? Kiedy może być cos dobrze, kiedy zawsze wydaje nam się nie dobre? Kiedy możemy poczuć się spełnieni, kiedy zawsze się wszędzie czegoś doszukujemy?. Czy warto tracić czas na domniemania? A nie działania ku własnej i innych szczęśliwości. Kiedy przestaniemy zaprzątać sobie myśli sprawami, tematami ,które podcinają nam skrzydła, a nie wbrew naszemu myśleniu dodadzą ich nam ? Na te pytania, niech każdy sam sobie udzieli odpowiedzi.