Walentynkowy romans, którego nie pożałujesz

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Walentynkowy romans, którego nie pożałujesz " przygotowanym przez naszego eksperta Amber.

Wielkimi krokami zbliżają się Walentynki i świat znów zamieni się w wypełniony serduszkami i miłością pejzaż. Nie każdy lubi to święto, ale trzeba przyznać, że otaczające nas sklepy i media uczynią wszystko, abyśmy na pewno o nim nie zapomnieli ;) Miłość to wielkie słowo - czasem nadużywane, innym razem niedocenione. Jedno jest pewne - ten temat zawsze skłania do przemyśleń. Dziś chciałabym jednak nie mówić o tej miłości romantycznej, lecz o tej, o której często zapominamy... Powiemy sobie o wspaniałym romansie, który powinien zagościć w naszym życiu, czyli o miłości do samego siebie. Teraz nadchodzi dobry moment na chwilę oddechu i refleksji nad tym, co nas otacza i jest naszym udziałem. Jeszcze przed nadejściem święta zakochanych pomyślmy o tym jak myśleliśmy o miłości, kiedy byliśmy małymi brzdącami. Przypomnij sobie chwile, kiedy miałaś lat 5, 10 czy 12. Jak wyobrażałaś sobie przyszłość i budowanie domu z drugą osobą? Pierwsze przytulenie się lub pocałunek? Pamiętasz ten błysk w oku, motyle w brzuchu i potajemne listy z koleżankami pod ławką? Dlaczego teraz tak nie jest? Gdzie podziała się nasza dziecięca radość? Dziś skupimy się właśnie na tym temacie - "wewnętrznym dziecku". Dowiemy się kim ono jest i co dobrego ze sobą niesie. Być może właśnie po tym artykule zaprosisz je do swojego życia :) W świecie, w którym nie ma czasu - znajdź chwilę dla siebie Dzieciństwo to dla większości z nas okres, który wspominamy z łezką w oku czy rozmarzonym spojrzeniem. Przypominamy sobie nasze uśmiechy, beztroskę i piękne przygody w codziennym świecie. Zastanawiamy się jak mogliśmy tak długo leżeć na łące i wpatrywać się w chmury lub przechadzać się boso w strumieniu. Pamiętamy naszych przyjaciół - oddanych i szczerych. Wszystko wtedy było prostsze, piękniejsze i ciekawsze. Nie musieliśmy się spieszyć, a rano wstawaliśmy czym prędzej z łóżka, aby przeżyć już nową przygodę. A dzisiaj? Dzisiaj pędzimy, aby podołać wszystkim obowiązkom. Rano brakuje nam sił na nowy dzień - jesteśmy przemęczeni, zestresowani i znudzeni rutyną. Codzienność staje się męcząca, a my już w poniedziałek myślimy o weekendzie. Oczywiście nie musi tak być i nie u każdego tak jest, lecz jeśli doświadczasz takich myśli - ten artykuł jest dla Ciebie. "Dzieci nie liczą czasu, toteż wystarcza im go na gruntowne obserwacje." Jakob Bosshart. Co by na to powiedziało nasze wewnętrzne dziecko, które tak bardzo pragnęło być dorosłym? Usiądź i pomyśl - jaką osobą byłaś czy byłeś, kiedy miałeś sześć lat? Jaką kiedy lat było dziesięć? Co ten młody człowiek zrobiłby dzisiaj, czego by pragnął i czy nie mógłbyś spełnić dla tego dziecka choć jednego marzenia? Zaproś tę część siebie do dzisiejszego życia. Nie spiesz się, nie pędź - usiądź i rozpocznij wewnętrzną wędrówkę po latach dziecięcych. Zostaw na chwilę szarość dnia codziennego i skup się na sobie. Pierwszą bowiem zasadą przywołania dziecięcej radości do życia jest znalezienie czasu dla samego siebie. Przypomnij sobie lata młodości, wakacje, przyjaciół i otaczający Cię wtedy świat. Poświęć na to swój wolny czas, spotkaj się z dawnymi przyjaciółmi, obejrzyj zdjęcia z młodości lub porozmawiaj z mamą. Spokojnie zanurz się we wspomnieniach. W świecie dorosłych - baw się jak dziecko Dziecka nie zamkniesz na długo w pokoju i nie zainteresujesz jedynie jedną zabawką. Będzie ono szukało okazji do ruchu i nowych przygód. Poprosi o zawieszenie huśtawki, zbudowanie zamku z klocków lub chociażby zapragnie namalować obraz. Zabawa jednak nie jest zarezerwowana jedynie dla dzieci. My też możemy huśtać się, skakać na trampolinie, malować i śpiewać. Możemy biegać, grać w piłkę i składać modele samolotów. Zdecydowanie łatwiej przychodzi to mężczyznom, o których mówimy niekiedy żartobliwie, że są jedynie "dużymi dziećmi", lecz i my - kobiety - powinnyśmy znaleźć dla siebie okazję do zabawy i drobnych szaleństw. Może masz ochotę obejrzeć bajkę z dawnych lat, ustawić domek z kart lub usiąść na dywanie i ułożyć puzzle? "Kiedy się śmieje dziecko, śmieje się cały świat." Janusz Korczak. Najważniejsze jest to, aby znaleźć dla siebie powód do uśmiechu. Potrzebujesz odkryć nową pasję - każdy z nas ma w duszy jakąś melodię, która cichutko gra i tylko czeka aż ją usłyszymy. To może być siłownia, taniec, pływanie czy jakikolwiek inny sport. To może być czytanie, malowanie lub uprawa ziół na kuchennym parapecie. Niedługo już zawita wiosna i świat stanie się bardziej przyjazny do wyjścia mu naprzeciw. Kiedy nie wiesz od czego zacząć - zacznij od rozmów z bliską Ci osobą, która sprawi, że się uśmiechniesz. Czasem to właśnie jeden uśmiech może sprawić, że napięcie z całego tygodnia zniknie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. W swoim pragnieniu doskonałości - nie bój się błądzić Podążając jakąkolwiek ze ścieżek czy dróg możemy niestety zabłądzić lub niespodziewanie potknąć się o jakiegoś paskudnego badyla. Nie boimy się jednak wyjść na spacer z tego powodu, dlaczego więc tak obawiamy się potknięć czy błądzenia w dniu codziennym? Właśnie w taki sposób skonstruowane jest nasze życie - porażki uczą nas pokory i niosą ze sobą naukę na przyszłość. To nie jest przyjemny proces, to prawda. My - dorośli - często rozmyślamy nad wszystkimi błędami, które się nam przytrafiły. Rozpamiętujemy niemiłe chwile, obarczamy się winą, a najmniejsze potknięcia uznajemy jako wielkie życiowe porażki. Wyobrażaliśmy sobie życie zupełnie inaczej - chcieliśmy mieć nad nim całkowitą kontrolę. Kiedy tak myślimy - następuje wtedy dla nas taki moment, gdy wolimy zachować dystans i unikać trudnych sytuacji. Obawiając się kolejnej złej znajomości - nie podejmujemy nowych relacji. Bojąc się niezdanego egzaminu - odkładamy go na później i później... Bojąc się porażki - unikamy ryzyka i tym samym uciekamy również przed dobrymi wydarzeniami, które mogłyby nas spotkać. Strach przed kolejnym niepowodzeniem potrafi stać się dla nas paraliżujący - tworzy wielką blokadę, której nie potrafimy się pozbyć. A co na to wszystko nasze wewnętrzne dziecko? "Pozwól dzieciom błądzić i radośnie dążyć do poprawy." Janusz Korczak. Dziecko potknie się, wstanie i pobiegnie dalej. Kiedy zrobi coś źle - wysłucha jak powinno to zrobić lepiej i za chwilkę już wszystko robi tak, jak należy. Jest radosne, ciekawe i spragnione życia. Nie boi się pogłaskać psa, który może ugryźć czy wdrapać się na drzewo, z którego mogłoby spaść. Powinniśmy czerpać energię właśnie z takich wydarzeń i wyjść naprzeciw dziecięcej energii. Nie bójmy się błędów, lecz traktujmy je jako lekcje. Musimy przez to przejść, aby w naszym życiu mogło wieść się lepiej. Wszyscy doświadczamy potknięć, błędów i porażek. To jak długo będziemy jednak w nich tkwić - zależy tylko od nas. Teraz jesteśmy doświadczeni i łatwiej będzie nam poradzić sobie z kłopotami. Pozwól, aby dziecko, które w Tobie drzemie, uścisnęło Twoją dłoń i pomogło odnaleźć radość poznawania tego, co nieznane. Chwyć za rękę swoją dziecięcą radość, przywołaj uśmiech na twarz i zmierz się z tym, czego wciąż się obawiałeś. "Dziecko może nauczyć dorosłych trzech rzeczy: cieszyć się bez powodu, być ciągle czymś zajętym i domagać się - ze wszystkich sił - tego, czego pragnie." Paulo Coelho. Istnieje wiele sposobów na uwolnienie swojego wewnętrznego dziecka. Dla każdego z nas ten proces zaś będzie inny. Jednym przyjdzie to z łatwością, a inni będą potrzebować czasu na wejrzenie wgłąb siebie. Świat będzie piękniejszy i bardziej kolorowy, kiedy znów mu na to pozwolimy. Daj sobie szansę i odszukaj brzdąca w głębi swego serca. Wykorzystaj walentynkowy czar, aby obudzić miłość do siebie. Kiedy pragniesz utonąć w marzeniach - zrób to, a kiedy potrzebujesz pomocy czy rady, to nie bój się o nią prosić. A teraz zacznijmy od tego, że się uśmiechniesz :) Pozdrawiam gorąco, Amber