Zły nastrój i posępne myśli? Sprawdź czy nie żyjesz za szybko

Zły nastrój i posępne myśli? Sprawdź czy nie żyjesz za szybko

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem pt. "Zły nastrój i posępne myśli? Sprawdź czy nie żyjesz za szybko" .


W obecnym czasie wielu z nas skarży się na obniżony nastrój, uczucie osłabienia czy bezsilności. Niemal automatycznie zrzucamy to na karb pandemii, przesilenia wiosennego czy nadmiaru obowiązków. Szukamy odpowiedzi w gwiazdach, złym układzie planet lub niekorzystnej dla nas daty w kalendarzu. Tylko gdzie, tak naprawdę, leży źródło naszych problemów? Czy Ty również czujesz, że nawet wolne dni zdają się nie przynosić Tobie odpoczynku ani choć chwili relaksu? Oczywiście nie dotyczy to wszystkich, lecz wielu z Was zauważa, że uśmiech coraz rzadziej gości na Waszych twarzach. Jeśli zaliczasz się do tego grona - poniższy tekst jest właśnie dla Ciebie. W lutym był dzień walki z depresją. Był to dzień przypomnienia dla nas wszystkich, że taka choroba istnieje i jest ona poważna. Nie powinniśmy jednak myśleć o depresji jedynie w tym jednym dniu. Nie powinniśmy się wstydzić, ani obawiać tego, że czujemy się gorzej. Oczywiście nie zawsze obniżony nastrój oznacza depresję, lecz problemu nie należy bagatelizować. Dlaczego tak często "machamy na to ręką"? Wydaje się, że lubimy się oszukiwać, że depresja to ,,nic takiego". Mówimy, że to chwilowy gorszy nastrój, który po prostu minie. Czasem słyszmy, że posępne myśli pojawiają się w naszych umysłach tylko dlatego, że mamy za dużo wolnego czasu. Może ktoś powie, że to wymysł obecnych czasów, a kiedyś tego nie było. Myśląc w ten sposób - wciąż więc pędzimy przed siebie, oszukując przy tym własne ciało i psychikę. Ciągle do przodu, aż w końcu zauważamy, że ten zły nastrój, te napięcia i smutki... nie mijają. Trwa to tak długo, że już można stwierdzić, iż jest to depresja. Nawet wtedy nie jest jednak za późno... Tempo codziennego życia jest szalenie wysokie. Pracujemy, wychowujemy dzieci i opiekujemy się rodzicami. W czterech ścianach pielęgnujemy kwiaty, mamy zwierzątka, dokształcamy się czy dorabiamy po godzinach. Czas wolny? Najczęściej sprzątamy, przecież wcześniej nie było na to czasu. Jak starczy chwili to idziemy biegać, bo jest to zdrowe i modne. Często jedziemy na szybkie wakacje, podczas których chcemy zrobić jak najwięcej - najlepiej w jak najmniej czasu. Wszystko dokładnie planujemy i za żadną cenę nie chcemy zepsuć żadnych niespodziewanych zmian. W tym harmonogramie dnia nie ma miejsca na jakiekolwiek "marnowanie" czasu. Po prostu wszystko musi być zrobione - najlepiej na już i na teraz. Wszystko musi być idealne i piękne. Tak jak na zdjęciach, które możemy zobaczyć w Internecie. Czy to dobrze, że działamy w taki sposób? Takie podejście do życia nie tylko jest bardzo wymagające, lecz również wykańczające czy wręcz dołujące. Dając sobie tak ,,wysokie poprzeczki" nieustannie może towarzyszyć nam uczucie, że coś jeszcze można było poprawić. Pragniemy dla siebie więcej i coraz więcej od siebie wymagamy. Bardzo możliwe, że "zaplączemy się" w tym marzeniu o doskonałości i nic już nie będzie się nam podobało. Zastanów się teraz, czy i Ty prowadzisz czasem tego typu wewnętrzny monolog? "Dostałam awans? Tylko dlaczego tak późno, z tak małą podwyżką. Wakacje? Szkoda, że nie w lepszym miejscu. Posprzątane całe mieszkanie? Ciekawe na jak długo i dlaczego nie może tu być tak zawsze..." Taki pęd do przodu powoduje, że nieustannie jest się niezadowolonym, spiętym i zmęczonym. Czasem organizm pragnie nam to pokazać. Informuje nas o napięciach poprzez bóle mięśni, skoki ciśnienia, problemy ze snem i ogólne złe samopoczucie. Zauważasz wtedy, że boli Cię brzuch lub głowa, ściska Cię w klatce piersiowej lub w gardle... Warczysz i fuczysz na wszystkich, nic Ci się nie chce i czujesz, że gdzieś znów popełniłaś błąd. Czas powiedzieć "stop" pułapce błędnego koła! Co jednak powoduje, że tak ciągle biegniemy do przodu? Po pierwsze jest to otaczający nas świat. Widzimy to wszędzie dookoła, więc i sami tak robimy... "Jak wkroczysz między wrony to kraczesz tak jak one". Ale to nie wszystko. Winni jesteśmy my sami. To my ciągle pchamy się do przodu, nie pozwalając sobie przy tym na chwilę odpoczynku i zastanowienia. Chcemy więcej, szybciej i zdecydowanie lepiej. Sami siebie "nakręcamy", aby wszystko szło jak w zegarku. Jednak, kiedy wypuszczamy w świat tak dużo energii - wciąż dając coś od siebie - w pewnym momencie zabraknie energii nam samym. Zużywamy nasze zasoby czasu, skupienia, energii i tych zasobów nie uzupełniamy... Śpimy krócej, nie odpoczywamy, nie mamy czasu dla siebie. I w końcu nadchodzi właśnie ten moment - czujemy się bezsilni, nasze myśli stają się posępne, a nastrój jest zły. Nieustanne zmęczenie i stres powodują u nas coraz gorsze emocje. Denerwujemy się najmniejszymi rzeczami. Nie potrafimy się z niczego cieszyć. Ciągle odczuwamy zmęczenie, co tylko dodatkowo potęguje nasze poczucie bezsilności i przygnębienia. W pewnym momencie przestajemy już to nie zauważać. Tkwimy w martwym punkcie - żyjąc niemalże na "oparach" energii i nie mogąc wyrwać się z tej ciasnej pętli. Twój notes zawiera kolejne plany. Masz nadzieję zrobić kolejne rzeczy. Aż w końcu wszystko po kolei się sypie i znowu... No właśnie... Teraz widzisz jak negatywna myśl przyciąga za sobą negatywne uczucia i wydarzenia. Zdecydowanie czas powiedzieć "stop". Temat, który poruszamy jest trudny, więc wspólnie złapmy teraz chwilę oddechu i sprawdźmy, jakie kamienie szlachetne będą dla nas pomocne, gdy pragniemy ukoić nasze emocje. Energia zielonych minerałów znana jest z właściwości uzdrawiających i harmonizujących naszego ducha i ciało. Kiedy pragniemy uspokoić nasze myśli, zdefiniować i poznać emocje, których doświadczamy - wybierzmy dla siebie malachit, zielony szafir, awenturyn, szmaragd lub agat. Każdy z tych kamieni będzie cechowała nieco inna wibracja energetyczna, lecz wszystkie z nich mogą stać się dla Ciebie sprzymierzeńcami w walce z chandrą, zmęczeniem czy depresją. Jeśli pragniesz wybrać dla siebie najbardziej odpowiedni kamień - na naszym portalu znajdziesz szereg artykułów, które opisują ich właściwości. Zaparz filiżankę herbaty i w wolnej chwili zatop się w miłej lekturze. Planowanie naszego dnia nie jest złe, jeżeli jest przeprowadzone z głową. Jeżeli zaplanujesz każdą sekundę swojego życia, łącznie z odpoczynkiem i rozrywką, to jest duża szansa, że nic nie będzie Cię cieszyć. Pozwól sobie na chwilę przerwy. Zaakceptuj myśl o lukach w planie, które pozwolą zastanowić się: co chcesz dalej robić i jak pragniesz odpoczywać. Jeżeli będziesz się sztywno trzymać z góry założonego planu, to może Cię ominąć wiele ciekawych rzeczy. Pozwól sobie też czasami zmienić plan, wykaż się elastycznością. Jeżeli źle się czujesz, to odpuść ćwiczenia. Jeżeli nagle możesz pojechać do zoo, to pojedź, a swoje mieszkanie posprzątasz później. Naucz się dostosowywać plan do siebie. Jak zacząć? Wyjdź na spacer. Na potrzeby ćwiczeń - stwórz swój "plan", tak jak robisz to zazwyczaj. Przyjmij sobie jakieś "założenie" np. że wychodzisz z domu i masz dojść do parku. Zaplanuj swoją wędrówkę - pomyśl, że dziś przejdziesz schodami, skręcisz za mostkiem i zajdziesz na chwilę do sklepu spożywczego. Ubierz się i idź. Podczas spaceru jednak nie trzymaj się sztywno swojego planu, jeśli coś po drodze przykuje Twoja uwagę. Jeżeli zobaczysz po drodze ciekawy występ artystyczny, to zatrzymaj się na chwilę i go obejrzyj. Jeżeli nagle masz ochotę zjeść coś małego, to zrób to. Jeżeli jedzie dużo aut koło drogi, którą wybrałeś, to pomyśl czy nie ma jakiejś bardziej spokojnej ścieżki. W końcu dojdziesz do tego samego miejsca, ale nie na siłę, nie według planu, tylko własnym tempie. Ćwicz tak często jak to możliwe - najlepiej codziennie podczas różnych czynności. Zaplanuj wyjście z rodziną lub przyjaciółmi - bądź otwarty na ich pomysły i nie bój się zmieniać planów. Żyj spokojniej, swobodniej i we własnym tempie. Życie to nie maraton, nie wyścig, ani konkurs, w którym należy wygrać. Nie musisz wszystkiego zrobić na "już". Wyobraź sobie to samo ćwiczenie, co zostało opisane wcześniej, tylko z innymi zmiennymi. Tym razem plan drogi jest ściśle określony. Musisz przebiec ściśle wyznaczoną trasę w jak najkrótszym czasie - bo tak założyłeś. Biegniesz, przedzierasz się przez krzaki, wbiegasz w kałuże. Na końcu owszem jesteś na miejscu, ale jakim kosztem? Jesteś zmęczony, spocony, może masz obdarte stopy i kolana. Nie masz siły, aby po chwili planować kolejną rzecz. Czy w taki sposób pragniesz brnąć przez życie? Doceń to, co masz - niezależnie kim jesteś i w jakim momencie życia się znajdujesz. Zatrzymaj się na chwilę - możesz nawet w swoim kalendarzu wpisać taką "chwilę dla siebie". Zastanów się czy nie planujesz za dużo. Czy nie masz na głowie zbyt wiele? Czy cieszysz się z tego, co już posiadasz? Przyjrzyj się swojemu nastrojowi - zastanów się, co ci się podoba, a co nie, jak reagujesz na swoje otoczenie... Jeżeli coś jest nie tak, jeżeli podejrzewasz u siebie depresję, to porozmawiaj o tym z kimś. Jeżeli nie czujesz się dobrze w takiej rozmowie z rodziną czy przyjaciółmi, to zawsze możesz skorzystać z pomocy specjalisty. Nie pozwól sobie żyć ze złym nastrojem - nie warto tak spędzać kolejnych dni.