Kiedy nic już nie cieszy, nie fascynuje i nie smakuje jak dawniej - odnajdujemy ...

Kiedy nic już nie cieszy, nie fascynuje i nie smakuje jak dawniej - odnajdujemy ...

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem pt. "Kiedy nic już nie cieszy, nie fascynuje i nie smakuje jak dawniej - odnajdujemy rozwiązanie wraz z dziećmi" .


Nie ma co ukrywać, że żyjemy obecnie w wyjątkowo trudnych i stresujących czasach. Mamy wrażenie, że gdzie się nie odwrócimy, to usłyszymy lub przeczytamy złe wieści. Niektórzy z nas zaczęli już unikać czytania i słuchania kolejnych wiadomości, a inni w napięciu robią to codziennie. Prawdziwe informacje zdają się nieustannie przeplatać z pogłoskami, plotkami i fałszywymi nowinkami. Może czasem już nie wiemy, co sami o tym wszystkim sądzimy. Wszyscy jednak - dzień po dniu - wypatrujemy chwili, w której już wszystko wróci do normy. Jak okiem sięgnąć, jesteśmy zmęczeni i przytłoczeni. Zauważamy, że nasze życie również nie wygląda, nie smakuje i nie cieszy jak dawniej. Pomyśl o tym przez chwilę chwilę... Jak się czujesz? Czy masz takie wrażenie, że świat nie jest już dla Ciebie tak pięknym miejscem jak w dzieciństwie? Wiemy, że tytuł naszego tekstu może być nieco enigmatyczny czy mylący, lecz jeśli odpowiadasz twierdząco na ostatnie pytanie, to ten artykuł jest skierowany właśnie do Ciebie! Czujesz, że od dawna już nic Ciebie nie cieszy. Zauważasz, że każdy dzień jest niemal jak "kopiuj-wklej" dnia poprzedniego. Jesteś dorosłą, rozważną osobą i dźwigasz na swoich barkach ogrom obowiązków. Praca - dom - zakupy, to naturalny cykl wielu dni, które są za Tobą i które są przed Tobą. Akceptujesz to, ale nie jesteś szczęśliwy. Myślisz o tym, że kiedyś było inaczej. Świat był piękniejszy, ciekawszy, a Ty bardziej beztroski. Zachwycałeś się, dziwiłeś i poznawałeś wszystko, co cię otaczało. Smaki, zapachy i kolory były tak niesamowite... I właśnie na tym dziś się skupimy! Może poczujesz się tym zaskoczony, może też - w pierwszej chwili - odrzucisz tę myśl, lecz uwierz, że znów możesz spojrzeć na świat tak, jak dawniej. Uśmiech może znów pojawić się na Twojej twarzy, a drobne przyjemności dadzą Tobie poczucie szczęścia. Jak to zrobić i czym się kierować? Spójrz na swoje dziecko i naucz się od niego czegoś bardzo cennego! Dziecko jako nasz nauczyciel czy przewodnik? Coś w tym zdaniu może wydać się niewłaściwe lub dziwne. W końcu to my - dorośli - powinniśmy uczyć swoje pociechy, wytyczać kierunek i przygotowywać do życia. Jednak w drugą stronę to również działa! Dzieci potrafią podzielić się z nami niezwykle cenną wiedzą i umiejętnościami. To właśnie one pokazują nam to, czego sami nie jesteśmy w stanie zauważyć. Przede wszystkim uświadomią nam skrywane przez nas emocje i uczucia. Pokażą kwestie, o których zapomnieliśmy lub zostały one przez nas wyparte. Dzieci są niczym papierek lakmusowy - pozwolą zbadać to, co dla naszych oczu i serca stało się niewidoczne. Dojrzewanie zdaje się zabierać nam pewne umiejętności, lecz czy jest to dla nas w pełni właściwe i naturalne? Czy skrywane przez Ciebie uczucia i niewypowiedziane słowa, nie sprawiają przypadkiem, że zamykasz się w sobie coraz bardziej? Oczywiście świat byłby nieco dziwnym miejscem, gdybyśmy tuptali nóżkami ze zniecierpliwienia lub głośno płakali z powodu zadrapania, lecz nie o to chodzi, aby stać się dziećmi. Sens jest w tym, aby je obserwować i czerpać od nich cenne dla nas informacje. Zainspirować się również ich spojrzeniem na świat i dopuścić do głosu nasze emocje. Jeśli to umiejętnie zrobimy, to może się okazać, że to właśnie Ci maleńcy ludzie - pomagają w sytuacjach bez wyjścia, dostrzegają inne możliwości rozwiązania problemu i wytyczają nowe kierunki. Tak więc możesz żyć dalej obok dziecka lub zacząć korzystać z jego mądrości. Pierwszym krokiem ku poprawie jakości własnego życia jest obserwacja własnego potomka. Często się zdarza, że nasze dziecko jest niegrzeczne lub nerwowe. Na pierwszy rzut oka - zdaje się, że to nic nadzwyczajnego. Zwykle chcemy wtedy rozwiązać problem. Szukamy więc źródła kłopotu w samym dziecku. Zastanawiamy się, co mogło spowodować takie, a nie inne zachowanie. Jednak najczęściej zapominamy o jednym niezwykle ważnym czynniku "do przebadania", a mianowicie: nas samych. Dzieci są odbiciem dla naszych własnych emocji. Robią to oczywiście całkowicie nieświadomie. Jeżeli więc masz jakieś problemy w pracy, jesteś nerwowy, tłumisz w sobie jakieś problemy, to dziecko - z wysokim prawdopodobieństwem - też będzie się zachowywać w ten sposób. Na myśl przychodzi taki przykładowy obrazek: ,,Kiedy Jan był w pracy, to okrzyczał go szef. Zrobił to, ponieważ Jan źle wykonał powierzone mu zadania. Po powrocie do domu Jan był nerwowy i zmęczony, więc nakrzyczał na żonę, że obiad nie jest jeszcze gotowy. Żonie zrobiło się przykro i chwilę później nakrzyczała ona na dziecko, bo to rozrzuciło zabawki i nie chciało ich posprzątać. Dziecko w efekcie nakrzyczało na psa, ponieważ mały czworonóg nie zaaportował piłki." Mamy tu przykład sytuacji, które mają miejsce w niektórych domach i rodzinach. Na tym przykładzie widzimy, że emocje "przechodzą" z jednej istoty na drugą. Początkiem dla całego cyklu wydarzeń był Pan Jan i nieprzepracowane emocje, które towarzyszyły Mu tego dnia. Uczucia te dotarły do dziecka i ujrzały światło dzienne. W ten oto sposób Jan mógł zobaczyć jak Jego złość, frustracja czy stres znalazły odzwierciedlenie w zachowaniu młodego człowieka. Zobacz więc jak zachowuje się Twoje dziecko. Czy jest miłe i uśmiechnięte, nerwowe i niegrzeczne, a może bojaźliwe i nieśmiałe? Jest wysoce prawdopodobne, że właśnie w ten sposób dojrzysz odzwierciedlenie własnych emocji. Przyjrzyj się latorośli i pomyśl o tym. Możesz również szczerze porozmawiać z kimś innym o zaletach oraz wadach Twojego potomka, aby spojrzeć na sprawę bardziej obiektywnie. Możesz również zadzwonić do jednego z naszych Ekspertów, aby rzucić więcej na światła na emocje, które towarzyszą Tobie czy dziecku. Jak już dokonasz takiej małej i szczerej oceny, to zobacz ile w tym zachowaniu jest odbicia Twoich emocji. Nie ważne, że swoje uczucia świetnie chowasz przed innymi. Przykładowo, jeżeli Twój potomek boi się próbować nowych rzeczy, to przyjrzyj się czy przypadkiem Ty mu tego nie pokazujesz. Może też się boisz, tylko to maskujesz. Być może przed innymi udaje Ci się ukrywać, ale nie przed tym małym detektywem. Czasami nie możemy jednak patrzeć na dziecko wyłącznie jako na odbicie nas samych. Czasami reakcje dziecka są "odwrotne" do naszych. Może się okazać, że maluch jest Twoim przeciwieństwem. Zdarza się tak najczęściej w rodzinach dysfunkcyjnych. I nie mówimy tu tylko o patologii. Dysfunkcja może być też delikatna, mniej zauważalna, natury psychologicznej. Jako ludzie - nie jesteśmy perfekcyjni, a tego typu problemy się nam przytrafiają. Często zdarza się tak, że jeżeli sami w dzieciństwie doświadczyliśmy jakiejkolwiek dysfunkcji czy przemocy i byliśmy "ofiarą", to w życiu dorosłym przejmujemy rolę "kata/oprawcy". Wówczas dziecko zaczyna być ofiarą. Zdarza się także na odwrót i to dziecko może stać się osobą dyktującą warunki, jeżeli my - dorośli - przyjmujemy funkcję ofiary. Jest to równoważenie silnych emocji. Zastanów się więc, czy przypadkiem nie jest tak w Twoim przypadku. Pomyśl czy nie zmuszasz dziecka do przyjęcia jakieś roli poprzez narzucenie tej przeciwnej sobie. Dzieci, pomimo młodego wieku, potrafią świetnie uczyć i doradzać. Owszem, nie mają wielu lat doświadczenia i wiedzy, którą my posiadamy, ale to nie zmienia faktu, że możemy wiele się od nich nauczyć. Młodzi ludzie mają niezwykle dużą kreatywność i wyczuloną intuicję. Potrafią spojrzeć na coś zupełnie inaczej. Bez osądzania, bez utartych schematów, bez myślenia jak wypada i jak będzie dobrze. Często się ich jednak nie słucha, bo to w końcu dziecko. Spróbuj jednak spojrzeć na to wszystko inaczej i posłuchaj co ten mały człowiek ma do powiedzenia. Obserwuj, analizuj i czytaj między wierszami. Dziecko czuje całym sobą i żyje pełną piersią. Potrafi ukazać nie tylko wady naszego charakteru, ale również zalety. Patrząc jak dzieci się bawią - dołącz do nich. Zachwyć się światem jak ten mały człowiek. Odkrywaj i baw się - zasługujesz na chwilę przyjemności. Dzieci to nasza inwestycja, to my sami, nasi uczniowie i nauczyciele. Kiedy nic już nie cieszy, nie fascynuje i nie smakuje jak dawniej, to najwyższy czas, aby zacząć wprowadzać zmiany. W tych trudnych czasach warto zadbać o to, co najcenniejsze - o nas samych, o naszych bliskich, o zdrowie... i nie tylko zdrowie fizyczne, ale również mentalne i emocjonalne. Wspólnymi siłami sprostamy wszystkim przeciwnościom!