Księga Kolbrin - starożytna przepowiednia przyszłości

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Księga Kolbrin - starożytna przepowiednia przyszłości" .


Księga Kolbrin przez wiele osób porównywana jest do chrześcijańskiej Biblii. Powstała prawie 4000 lat temu, czyli w porównywalnym czasie do spisania Starego Testamentu. Ten starożytny tekst składa się z 2 części i łącznie z 11 ksiąg. Sześć pierwszych ksiąg zostało spisanych przez Egipcjan, a pięć kolejnych ksiąg jest autorstwa Celtów. Księga opowiada zarówno o stworzeniu świata, wydarzeniach z czasów starożytnych, ale także przedstawia wizję przyszłości... i to niezbyt korzystnej dla nas i całego Świata. Zapisy z Księgi Kolbrin były przez wiele lat ukrywane. Przez ponad tysiąc lat sekretne stowarzyszenia chroniły pamięć o tej księdze. W 1184 roku najprawdopodobniej tajni członkowie bractwa uchronili ją także przed spaleniem. Niestety wiele osób - nie znając treści księgi - uważało, że jedyną prawdą jest ta przedstawiona przez chrześcijańską Biblię. Ta niewiedza prowadziła do chęci zniszczenia jej zapisów i spowodowania, aby słuch o niej zaginął. Na całe szczęście to się nikomu nie udało i dziś nadal mamy możliwość poznawania innego podejścia do świata, a także opisów ówczesnego życia. Nadal też możemy odkryć wplecione w Księgę różnego rodzaju ciekawostki z dziedziny astronomii oraz zasady matematyczne. Utrata tej wiedzy byłaby dużą stratą dla ludzkości. Pomiędzy chrześcijańską Biblią, a Kolbrin istnieje wiele podobieństw. Pierwszym czynnikiem wspólnym jest schodzenie na ziemię istot z nieba i łączenie się ich z ludźmi mieszkającymi na Ziemi. Z tych związków powstawało potomstwo. Różnicą jest jednak boskość tego potomstwa. Biblia chrześcijańska mówi, że tymi istotami były upadłe anioły, a ich potomkowie mieli boskie moce. Księga Kolbrin istoty te nazywa mężczyznami śmiertelnymi i nie dodaje boskości ich potomkom. Innym podobieństwem jest wizja zagłady ludzkości. W chrześcijaństwie przedstawiony jest Antychryst, który jest przyczyną wszystkiego co złe na świecie. Jest on przedstawiony jak istota ludzka. Kolbrin przedstawia ,,Niszczyciela" - ciało niebieskie, które porównać możemy do otaczającej nas materii i energii. Zgodnie z zapisami to właśnie Niszczyciel odpowiada za plagi, potopy czy nawet zatonięcie mitycznej Atlantydy. Warto jednak zostać trochę dłużej przy tych wizjach katastrofy. Opisy z Księgi Kolbrin są dość obrazowe i przerażające. Mówią one o zagładzie ludzkości i całej planety. Jak więc koniec świata jest przedstawiony? Przeczytaj koniecznie poniżej, ale pamiętaj, że jeżeli masz słabe nerwy, to pomiń ten jeden akapit. Jeden z fragmentów Księgi Kolbrin mówi o tym, że wszystko mija. Prawa przemijania działają również na ruch gwiazd na niebie, przez to ich trajektoria mogą ulec zmianie. Pokazana jest wizja, że wielkie światło zaczerwieni niebo. Niektórzy w tym opisie doszukują się zapowiedzi, ze ruch ziemi się zmieni, co będzie miało wpływ na cały świat. Drobne odchylenie w ruchu może przynieść zagładę wszystkim i wszystkiemu. Dalej w Biblii Kolbrin możemy przeczytać co się stanie po zaczerwienieniu nieba. Po zmianie ruchu ziemi zstąpi Niszczyciel. Góry zamienią się w wulkany - otworzą się i będą pluć ogniem oraz popiołem. Cały świat stanie w ogniu. Wszystko zostanie pochłonięte. Słodka woda zniknie, natomiast morza będą się gotować. Ludzie oszaleją - będą słyszeć nawoływania do walki, trąbienie i okrzyki bojowe. Będą się chcieli schować w środku Ziemi, ale nie znajdą i tam schronienia. Panować będzie terror, a serca pochłonie strach. Wszystko całkowicie zniknie z Ziemi. Powyższe wizje są dość przerażające. Nie dają cienia nadziei i pokazują straszny koniec ludzkości. Już cztery tysiące lat temu opisany został koniec świata - poprzez wpływ na pole elektromagnetyczne ziemi i zmianę jej biegunowości. Wszystkie te wizje zdają się być możliwe do spełnienia przez wspomnianego Niszczyciela (szczególnie przy założeniu, że już raz zszedł na Ziemię i dość mocno ukarał ludzkość). Jednak zdarzenia te mogą, ale nie muszą się zdarzyć. Ciągle słyszymy o topniejących lodowcach, coraz cieplejszym klimacie, erupcjach dawno uśpionych wulkanów. Wiele osób w opisanej katastrofie widzi raczej uosobienie samozniszczenia ludzi. Postęp technologiczny i niszczenie oraz eksploatowanie ziemi musi mieć swoje skutki. Można więc przyjąć, że wskazany opis jest dla nas przestrogą. Być może nie jest więc ważne czy ta wizja jest prawdziwa, czy też nigdy się nie wydarzy. W tej chwili dobrze byłoby choć na chwilę się zatrzymać i ją przeanalizować. A dokładniej zastanowić się nad swoimi działaniami i zachowaniami. Co możemy zrobić dla swojej planety, aby tak nie skończyła. Jak wspomóc walkę o dobro naszej planety? Może nasi przodkowie rzeczywiście chcieli nas przestrzec i dać nam szansę na poprawę? Dobrze byłoby to wykorzystać...