O oczyszczaniu - opowieść o świetle i cieniu
Zapraszamy do zapoznania się z artykułem pt. "O oczyszczaniu ? opowieść o świetle i cieniu" przygotowanym przez naszego eksperta Kasia
Każdy człowiek niesie w sobie światło - delikatne, ciche, jak płomień świecy trzymanej w dłoniach.
Ale świat, w którym żyjemy, pełen jest ruchu, emocji i myśli, które zostawiają ślady.
Nie wszystkie są złe, niektóre po prostu cięższe od innych jak kurz, który osiada na duszy.
Czasem to spojrzenie pełne zazdrości, czasem słowo wypowiedziane w gniewie.
Niektórzy mówią: "to nic", ale dusza pamięta.
I z czasem ten drobny cień może zasnuć blask człowieka, aż nagle sam zaczyna czuć, że coś w nim przygasło.
Wtedy pojawia się szept intuicji: oczyść się.
Oczyszczanie to sztuka powrotu do światła
Oczyszczanie nie jest tylko rytuałem.
To rozmowa między człowiekiem a światem energii, pomiędzy widzialnym i niewidzialnym.
To jak kąpiel dla duszy, jak łagodny dotyk wody, która zmywa to, co nie należy już do nas.
Czasem wystarczy zanurzyć dłonie w chłodnej wodzie i poprosić ją, by zabrała zmęczenie dnia.
Czasem potrzeba ognia - płomienia, który wypali to, co utkwiło zbyt głęboko.
Każdy żywioł ma swoją moc:
woda obmywa,
ogień oczyszcza,
ziemia przyjmuje i przekształca,
powietrze rozwiewa i niesie w dal.
Człowiek, który oczyszcza, staje się pomostem między światami.
Jego słowa i gesty są zaklęciem, a jego intencja kluczem.
Bo prawdziwa magia nie rodzi się w dłoniach, lecz w sercu.
Kiedy światło bywa zbyt mocne
Niektórzy wierzą, że należy oczyszczać się nieustannie, na wszelki wypadek.
Ale oczyszczanie to nie kąpiel. To dotyk subtelnych warstw duszy - zbyt częsty, zbyt gwałtowny może zranić.
Jak zbyt szorstka szczotka, która zamiast myć, zaczyna drapać skórę.
Są więc oczyszczenia łagodne, codzienne, delikatne, jak obmycie wodą lub dymem.
I są te głębokie, kiedy trzeba wejść w mrok i odciąć ciężkie więzy.
Każde z nich ma swój rytm, swoją cenę i swoje piękno.
Nie każde jest dla każdego.
Bo tak jak nie każdy kamień rozbrzmiewa tym samym tonem, tak nie każda dusza reaguje na ten sam rytuał.
Żywioły i drogi
Są tacy, którzy wzywają anioły i świętych oczyszczają światłem modlitwy.
Inni zwracają się do dawnych bogów, duchów ziemi i przodków.
Jeszcze inni do samej natury: do ognia, który pamięta, do wody, która słucha, do ziemi, która przyjmuje wszystko w milczeniu.
Każda z tych dróg prowadzi do tego samego miejsca do harmonii.
Nie ma silnych ani słabych systemów.
Są tylko silni i słabi ludzie, różne serca, różne dłonie.
Bo to nie rytuał czyni cuda, lecz ten, kto go wykonuje.
O wosku i płomieniu
Jedną z najstarszych metod oczyszczania jest rzucanie wosku - rytuał, w którym ogień, woda i ziemia spotykają się w jednym akcie.
Topniejący wosk, wlany do chłodnej wody, przybiera kształty cieni, odbicia tego, co człowieka obciąża.
Wtedy mag patrzy, odczytuje, rozumie i usuwa.
To taniec żywiołów, w którym ogień opowiada o bólu, woda o odpuszczeniu, a ziemia o przemianie.
Bo klątwy i uroki są jak ciernie wplecione w tkaninę ludzkiego losu.
Nie zawsze widać je gołym okiem, czasem kryją się w słowie, spojrzeniu, westchnieniu pełnym zawiści.
Czasem przychodzą w milczeniu, jak cień za plecami, gdy ktoś zbyt długo myśli o nas z gniewem.
Bywają też te stworzone świadomie -utkane z rytuałów, słów i ognia, które mają zranić, zatrzymać, odebrać komuś własny blask.
Klątwa to nie tylko przekleństwo rzucone w gniewie. To splot energii, który oplata człowieka, zaciska się na jego aurze, tłumi światło.
Szeptem podsuwa zwątpienie, odbiera sen i spokój.
Czasem działa powoli, jak woda, która przez lata drąży skałę cicho, cierpliwie, skutecznie.
Urok jest lżejszy, subtelniejszy.
To dotyk cudzego wzroku, który zbyt długo zatrzymał się na naszym szczęściu.
Nie musi być intencjonalny wystarczy myśl pełna zazdrości, jedno niechciane "oby mu się nie powiodło".
I już powstaje nić energii, która przyczepia się, plącze, zabiera spokój.
Lecz każda nić, choćby najmroczniejsza, może zostać rozwiązana.
Bo magia klątwy to tylko cień ludzkiej mocy, zapomnienie o świetle.
A ten, kto zna sztukę oczyszczania, potrafi ten cień rozproszyć - słowem, gestem, modlitwą, ogniem lub ciszą.
Bo nic, co powstało z ludzkiego gniewu, nie jest wieczne.
Światło zawsze pamięta, jak wrócić.
Trzeba tylko otworzyć mu drzwi.
Pamiętajcie -
Oczyszczanie nie jest ucieczką od ciemności - jest powrotem do światła.
To sztuka, która przypomina, że nawet w najciemniejszej nocy płonie iskra, której nikt nie potrafi zgasić.
Bo człowiek to nie tylko ciało, nie tylko myśl. To wieczne światło, które czasem trzeba po prostu otrzeć z kurzu świata.
I wtedy, gdy znów zaczyna lśnić,
cały świat staje się jaśniejszy.
Nie dlatego, że zniknął cień,
lecz dlatego, że nauczyliśmy się świecić mocniej.



