Druga strona życia

Ludzkość od zawsze fascynowała "druga strona"życia, tym samym wielu ludzi próbowało i próbuje nadal skontaktować się ze zmarłymi przywołując ich dusze. Jest dużo osób co traktuje to z przymrużeniem oka i takich co zżera zwykła ciekawość. Nie ma w tym nic trudnego, przywołać jak najbardziej można, gorzej jednak...z odwołaniem! Znam przypadki "bawienia się" niepowołanych" osób i później poważne ludzkie dramaty. Dusza została wywołana i...z barku kompetencji wywołujących - została. Nie może odnaleźć się w tym wszystkim i woła o pomoc! nękając tych właśnie co ją wywołali! Hałasuje, a w naszym odczuciu - straszy, została wyrwana z innego wymiaru i nie ma co ze sobą zrobić!

Są dwie możliwości kontaktu ze zmarłymi, pierwszy; kiedy ktoś kto odszedł niespodziewanie, najczęściej śmiercią tragiczną nie pozałatwiał wszystkich ziemskich spraw i nie może przekroczyć naszego wymiaru. Szuka wtedy pomocy u ludzi żyjących, ale jest jeden problem, zmarli nas słyszą a z nas nie każdy jest osobą zdolną nawiązać z nimi kontakt. Nawet, gdy ktoś umiera powiedzmy normalnie, przez trzy dni często rodzina odczuwa obecność. Dlatego też człowiek chowany jest nie wcześniej jak trzeciego dnia po stwierdzonej śmierci. Bardzo często też się zdarza, że ktoś nie wie, że....umarł, wtedy rozpaczliwie błąka się przy swoich bliskich, a gdy nie otrzymuje od nich pomocy to szuka dalej! Trzeba pomoc takiej duszy przejść na druga stronę, mówi się, aby poszła - w kierunku światła. Ci, którzy przeżyli śmierć kliniczną są zgodni w relacjach, ze szli tunelem a ich znajomi i rodzina uśmiechnięci już na nich czekali. Druga ewentualność kontaktu poprzez właśnie wywołanie osoby zmarłej, jakże często wbrew jej woli! Dużo ludzi traktuje to jako zabawę a często z racji, że nie wierzy i chce powiedzmy się przekonać! Przyszła do mnie kiedyś kobieta dorosłego syna z prośbą o pomoc, bo jej syn od jakiegoś czasu dziwnie się zachowuje ma lęki i zamiast spać w swoim pokoju, śpi ale...właśnie z nią! Mówi, że coś za nim chodzi, dusi go i prześladuje, stracił apetyt, stał się nerwowy itd... Próbowałam dociec co takiego wydarzyło się ostatnimi czasy w jego życiu i kobieta "wspomniała", że syn był z kolegami na seansie wywoływaniu duchów i od tamtego czasu nie może znaleźć sobie miejsca i ma nieustanne lęki. Jesteśmy więc w domu, kolejny przykład igrania z Losem, zabieranie się za rzeczy o których nie ma się zielonego pojęcia. Na marginesie bardzo często są to ludzie odważni, nie wierzący w drugi wymiar, śmiejący się z tego czy tamtego i później okazuje się, ze nie wszystko takie proste i oczywiste jeżeli zaczyna dotyczyć tych osób i doznania niewiary odczuwają na własnej skórze! Dobrze by było pozostawić sprawy swojemu biegowi, jeżeli nie wierzysz to przynajmniej się staraj nie szkodzić tym co odeszli, dla Ciebie to może być tylko zabawa lub kolejne doznania, ale dla drugiej strony zaburzenie jej wiecznego spoczynku.