Bretarianizm - z czym to się je?

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Bretarianizm - z czym to się je?" .


Dziś powiemy kilka słów o dość intrygującej koncepcji filozoficznej, która zakłada, że energia potrzebna nam do życia nie musi być czerpana z pożywienia (jedzenia i picia), lecz może pochodzić wprost z naszego otoczenia. Dla jednych bretarianizm - bo o nim tu mowa - jest fanaberią i zwykłym zaburzeniem odżywiania, natomiast dla innych jest to filozofia determinująca ich życie. Czym tak naprawdę jest bretarianizm, na czym polega i o co w tym wszystkim chodzi? Dosłownie z czym to się je, skoro w ogóle się nie je? Jedni ludzie rezygnują z jedzenia mięsa i nazywa się ich wegetarianami. Inni rezygnują z jedzenia zarówno mięsa jak i pokarmów pochodzenia zwierzęcego - takich ludzi kwalifikujemy do grupy wegan. Frutarianie żywią się jedynie owocami, a sprautarianie nasionami, kiełkami i pestkami. My zaś skupimy się dzisiaj na tych, którzy nie jedzą i nie piją. Bretarianie całkowicie rezygnują z przyjmowania jakichkolwiek pokarmów i napoi. Brzmi to bardzo drastycznie albo jak kolejna modna i chwilowa ,,dieta cud". Przecież ciągle wszyscy powtarzają, że człowiek może przeżyć tylko około 3 dni bez picia i 7 dni bez jedzenia. Jak więc można utrzymać prawidłowe funkcje organizmu, dodatkowo mieć dużo energii, utrzymywać stałą wagę i dalej żyć w takich warunkach? Filozofia bretarianizmu odnosi się do korzystania ze źródła życia we wszechświecie. To źródło ma wiele nazw, najczęściej określane jest jaka Prana lub Chi. Jej wyznawcy wierzą, że na ziemię zstąpiły jednostki-siły, które miały przekazać nam wiedzę jak żyć w zgodzie z naturą i czerpać energię ze Słońca. Miało to służyć temu, że nie będziemy już działać destrukcyjnie na naszą planetę, a także na nasze ciało. Zbyt obfite i przetworzone jedzenie nie tylko powoduje otyłość i choroby, ale także potrzebuje dużo energii na strawienie. Dodatkowo przy trawieniu wydzielamy gazy i energię, które negatywnie wpływają na nasze otoczenie i niszczą planetę. Według tej filozofii, jedząc i pijąc stajemy się kolejnym "szkodnikiem" dla Ziemi. Powoli niszczymy zasoby planety. Korzystając jedynie z energii światła - zupełnie niwelujemy proces trawienia (w końcu nie mamy co trawić) oraz nie niszczymy ziemi (nie zjadamy jej owoców) i nie przekazujemy energii z przetwarzania pokarmów. Jesteśmy "czyści" i pozostawiamy nasze otoczenie "czystym". Czy jest to dieta dla wszystkich ludzi? Lekarze i naukowcy raczej nie biorą tego pod uwagę. Brakuje także doświadczeń i badań nad taką metodą żywienia się. Często przedstawia się jedynie negatywne skutki tej diety, które często wynikają z błędnego jej wprowadzenia do życia. Ludzie praktykujący ten sposób życia, często są wyśmiewani i ośmieszani. Ciężko jest komukolwiek uwierzyć, że życie bez jedzenia i picia jest w ogóle możliwe. Co jednak jeżeli ktoś czuje, że ta filozofia do niego przemawia? Ważne jest, aby zacząć działać "z głową" i przygotować się do tego. Najlepiej zacząć od zrobienia podstawowych badań, aby upewnić się, że jesteśmy całkowicie zdrowi. Wiele lat przyjmowania ciężkostrawnych i bardzo przetworzonych pokarmów może rzutować na nasz organizm. Później należy dowiedzieć się jak najwięcej o tej filozofii, porozmawiać z innymi jej wyznawcami, osobami ją stosującymi i jej Mistrzami. Szczególnie być pod kontrolą Mistrzów, czyli osób, które same już przeszły przemianę i wiedzą jak się do tego dobrze zabrać. Nie wystarczy jedynie "przestać jeść", lecz przede wszystkim należy nauczyć się jak "czerpać" energię wszechświata, aby się nią "nakarmić". Brzmi niewiarygodnie, lecz właśnie to powinien być "klucz" dla bretarianina. Wyróżnia się kilka sposobów przejścia na bretarianizm. Najczęstszym, a zarazem błędnym, jest nagłe zaprzestanie jedzenia. Często od razu taka osoba rezygnuje zarówno z jedzenia jak i picia. Kończy się to w większości przypadków niepowodzeniem, a w kilku mogą nawet wystąpić problemy zdrowotne. Nie wystarczy tu tylko i wyłącznie silna wola. Nagłe odstawienie jedzenia i picia może spowodować wysuszenie, wyjałowienie organizmu, choroby, a nawet śmierć. Innym sposobem jest stopniowe odejmowanie pokarmów - rozpoczynając od mięsa i tych najbardziej przetworzonych. Po pewnym czasie odstawia się kolejne i kolejne pokarmy, a na samym końca także wodę. Temu procesowi towarzyszy głównie medytacja i wsparcie osób, które już to przeszły. Taki proces może trwać od kilku miesięcy do nawet kilku lat. Jest także szybsza wersja tego planu - 21-dniowa. Zakłada odstawienie konkretnych rzeczy w poszczególnych tygodniach. Nadal jednak powinniśmy działać pod okiem doświadczonego Mistrza tej filozofii. Bretarianizm, jak większość filozofii chcących zrobić coś dla Ziemi, ma piękne założenia. Nie jest jednak pewne czy taka filozofia nie będzie szkodliwa dla osoby jej praktykującej. Poza tym przeciwnicy tej metody jako jeden z argumentów przedstawiają przyjemność z jedzenia, której nie daje nam Słońce czy wszechświat. W końcu jak żyć bez aromatycznych, pachnących i rozpływających się w ustach potraw? Może na początku wystarczy wstrzymać się od przyjmowania potraw i napoi wysoko przetworzonych i zamienić szkodliwe składniki na zdrowsze? Odstaw słodzone napoje i fast foody. Jedz zdrowo i świeżo. Nie marnuj jedzenia. Nie przejadaj się. Dbaj o swój organizm. Kupuj produkty od lokalnych dostawców i rolników. Jak możesz, to zasadź swoje owoce i warzywa albo chociaż zioła w doniczce. Ogranicz mięso. Ciesz się smakiem i życiem, a to każdej z filozofii czy diety - podchodź rozważnie i ostrożnie.