Kiedy nauka dotyka światła duszy

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem pt. "Kiedy nauka dotyka światła duszy" przygotowanym przez naszego eksperta Kasia
Świat jest cichym szeptem energii.
Nie jest zbudowany z materii, lecz z drgań, z rytmu, z muzyki, której nie słyszą uszy, lecz świadomość.
Fizycy nazywają to polem kwantowym, mistycy boskim tchnieniem.
W tej przestrzeni nie ma oddzielenia: elektron zna swój bliźniaczy atom w odległej galaktyce,
tak jak dusze rozpoznają się, choć dzielą je tysiące lat.
Kiedy fizycy patrzą na światło przechodzące przez dwie szczeliny, widzą coś niemożliwego.
Światło jest falą dopóki ktoś nie spojrzy.
A gdy spojrzy, fala zapada się w cząstkę.
Rzeczywistość zmienia się, bo ktoś patrzy.
To nie magia to mechanika kwantowa.
A jednak, czy to nie brzmi jak echo pradawnych słów:
Na początku było Słowo i Słowo stało się ciałem.
Świadomość jest twórcą. Obserwator współautorem wszechświata.
Mistyk powie: myśl kształtuje świat.
Fizyk powie: obserwacja determinuje wynik.
Obaj mówią o tym samym tylko innym językiem.
W głębi rzeczywistości, tam, gdzie kończy się przestrzeń i zaczyna cisza, istnieje pole informacji.
Nie jest widzialne, ale jest wszędzie.
Każdy atom niesie w sobie echo innych, każda cząstka wie, co dzieje się z drugą.
To splątanie kwantowe i mistyczna jedność.
Sufi powiedziałby: Ana al-Haqq -Ja jestem Prawdą.
Kabalista dodałby: Ein Sof - nieskończoność w każdej iskrze.
A współczesny naukowiec uśmiechnąłby się i powiedział: To nielokalność pola.
Kiedy Sheldrake mówił o polach morficznych, opowiadał to samo, co kapłani z Indii, Egiptu i Judei że świat ma pamięć.
Każdy gest, każda emocja, każde spojrzenie zostawia ślad.
Nie w księdze papierowej, lecz w świetle.
W Akaszy.
W Kronikach, które nie są spisane, lecz wibrują.
Jak gdyby cały wszechświat był snem, który sam siebie pamięta.
Fizycy mówią dziś o zasadzie holograficznej, że każda cząstka zawiera pełnię informacji o całości.
Hermes Trismegistos powiedział to pierwszy: "Jak na górze, tak na dole".
Człowiek jest odbiciem wszechświata.
Mózg odbiciem kosmosu.
Serce - odbiciem słońca.
A świadomość? samym światłem, z którego to wszystko się rodzi.
W próżni kwantowej nie ma pustki.
Jest morze energii, które faluje, nawet gdy wszystko inne zamarło.
To boska ciemność - źródło światła, o którym mówi kabała.
To Ein Sof, bezgraniczne, niewidzialne, pełne potencjału.
Z niego rodzą się cząstki, galaktyki i myśli.
Buddyści nazywają to Śunjata pustką pełną wszystkiego.
Fizycy- zerowym poziomem energii.
A poeci? ciszą przed stworzeniem.
Czas, w którym żyjemy, jest tylko cieniem ruchu światła.
Einstein wiedział, że czas nie jest linią, lecz krzywym splotem.
Mistyk wie, że przeszłość i przyszłość istnieją teraz w jednym punkcie świadomości.
W Kronikach Akaszy wszystko dzieje się jednocześnie.
Każde kiedyś jest teraz.
A każda chwila jest powtórzeniem innej, tylko w innym śnie.
Ciało, które nosimy, też jest częścią tej symfonii.
Serce anteną świadomości.
Mózg przetwornikiem światła w myśl.
Czakry niczym wiry pola elektromagnetycznego, które rezonują z częstotliwością planet.
Każda emocja to fala, każdy dotyk to impuls światła.
Kiedy medytujesz, twoje serce naprawdę wysyła inny sygnał.
Kiedy modlisz się, twoje ciało naprawdę wibruje inaczej.
To nie tylko wiara, to rezonans.
Na końcu nauka i duchowość spotykają się w tym samym miejscu:
w świetle świadomości.
Bo gdy fizyk patrzy w mikroskop, a mistyk w głąb siebie, obaj widzą to samo:
ruch światła, które pragnie być poznane.
Jedno światło- tysiące języków.
Jedno pole - nieskończona liczba form.
Jedna świadomość - odbita w oczach wszystkich istot.
Światło, które pamięta.
To ono jest Księgą Życia.
A ty jesteś jednym z jej wersów, błyszczącym, wiecznym, ciągle pisanym.
I może właśnie w tym tkwi największa tajemnica ? że Wszechświat nigdy nie był ani tylko duchowy, ani tylko materialny.
To my nauczyliśmy się dzielić to, co od zawsze było jednym.
Bo kiedy patrzysz w gwiazdy, to nie tylko one świecą dla ciebie, to Ty rozświetlasz je swoim spojrzeniem.
Każdy atom, który drży w twoim ciele, zna rytm galaktyk, z których powstał.
Każda twoja myśl jest impulsem, który przemierza przestrzeń szybciej niż światło, dotykając innych istnień w sieci niewidzialnych nici.
Może więc nie ma granicy między nauką a magią, między modlitwą a równaniem.
Bo czym jest modlitwa, jeśli nie skupioną intencją świadomości.
A czym jest równanie fizyczne, jeśli nie próbą opisania świętego porządku wszechświata.
Gdy duch dotyka materii, a materia staje się światłem, rodzi się zrozumienie.
Wtedy widzisz, że wszystko, od pulsującego jądra atomu po bicie twojego serca - jest jednym rytmem, jednym oddechem, jednym słowem, które wciąż rozbrzmiewa w przestrzeni stworzenia.
Nie ma podziału.
Nie ma oddzielenia.
Jest tylko Świadomość, która śni samą siebie,
a my, jej oddechy, iskry, wersy w nieskończonej Księdze Życia.
I może właśnie to jest największa magia



