Związek karmiczny, a przemoc i agresja w rodzinie

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Związek karmiczny, a przemoc i agresja w rodzinie" przygotowanym przez naszego eksperta Amber.

Dziś poruszymy temat bardzo trudny. Niestety często słyszymy o przemocy w domu. Jedni dowiadują się o niej z telewizji, inni z doświadczeń bliskich osób, a niektórzy niestety doświadczają jej na własnej skórze. Najczęściej przemoc pojawia się w domach patologicznych, gdzie główne skrzypce grają pojawiające się problemy, różnego rodzaju używki, a przede wszystkim alkohol. Ludzie dokonujący aktu przemocy pozbywają się swoich barier i kierują się jedynie instynktem - niemalże zwierzęcym. Urządzane są awantury, przedmioty latają w powietrzu i pojawia się nieopanowana agresja. Oprawcy biją małżonków, dzieci, a nawet rodziców. Najczęściej biją mężczyźni, chociaż coraz częściej zdarza się, że to również kobiety stają katami. To jednak jest obraz rodziny z problemem agresji w wersji stereotypowej. Przemoc jest jednak wszędzie. Może dotknąć każdego. Nawet bogatych, wysoko postawionych i wykształconych ludzi. Jest wiele rodzajów przemocy. Może to być klasyczna przemoc fizyczna, ale także seksualna, ekonomiczna czy psychiczna. Może ona się pojawić stopniowo, wręcz niezauważalnie. Najczęściej zaczyna się od przemocy psychicznej. Zaczyna się na przykład od wmawiania partnerowi, że jest bezwartościowy. Oprawca wytyka swej ofierze błędy i pokazuje jej, że do niczego się nie nadaje. Pomniejsza sukcesy, nie zauważa starań i wmawia, że nikt inny nie chciałby być z tą osobą. Powoli ofiara pozwala przekraczać oprawcy swoje własne granice. Dzieje się tak dlatego, że ta druga osoba przecież jest nam bliska - zna nas najlepiej i na pewno mówi prawdę. To prawda, nie każda szczera rozmowa jest od razu atakiem na naszą osobę, ale powinniśmy przyjrzeć się tej sytuacji bardzo uważnie. Po jednych raniących słowach przychodzą kolejne, aż w końcu nie ma już kolejnej granicy, którą można przekroczyć. Ofiara czuje się bezwartościowa. Ma bardzo niską samoocenę, boi się podjąć jakąkolwiek decyzję, ponieważ może być ona błędna. Czuje, że nic w życiu jej nie wychodzi, wciąż słyszy o tym, że jest głupia, nieodpowiedzialna czy zła. Paradoksalnie - po takich słowach - coraz bardziej zbliża się do swojego oprawcy. Przecież wierzy w to, że nikt inny nie będzie jej chciał. Może się wydawać to nie możliwe, że same słowa mogą sprawić taki ból. Trzeba jednak pamiętać, że są to słowa ukochanej osoby. Niekiedy własnego męża, syna lub ojca. Być może naszej żony, matki czy córki. Osoby, którą kochamy i której bezgranicznie ufamy. Niestety ciężko jest wyjść z tej sytuacji samodzielnie. Wierzymy w to wszystko. Staramy się coraz mocniej, żeby nasz kat był z nas zadowolony. Zmieniamy się i nie buntujemy. Chcemy przecież, żeby nas kochał. Zatracamy się i myślimy tylko o tym, aby już nigdy więcej nie zawieźć nikogo. Często tracimy kontakt z przyjaciółmi i rodziną tylko dlatego, że nasz agresor tego pragnie. Nie możemy spotykać się z płcią przeciwną - na pewno dokonujemy zdrady; nie możemy pójść na zakupy - na pewno bezsensownie wydamy pieniądze; nie możemy odpocząć po ciężkim dniu - musimy posprzątać, ugotować i zająć się dzieckiem; wieczorem nie można odmówić intymności czy seksu - to znaczy, że nie kochamy naszego oprawcy itp. Jesteśmy w toksycznej relacji, ale nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy. Często zaraz po przemocy psychicznej następuje przemoc fizyczna. Najpierw pojawi się jedno uderzenie, popchnięcie, przewrócenie. Często usłyszymy przeprosiny i dostaniemy "prezent", abyśmy przebaczyli. Później jednak może pojawić się kolejna taka sytuacja. Zapala się czerwona lampka. Po jakimś czasie nasz oprawca przestaje się już hamować. Przemoc tego typu często jest nie zgłaszana albo nikt nam nie wierzy, że do niej doszło. Wielu bagatelizuje sprawę albo udaje, że nic nie widzi. A przemoc ta może się zdarzyć wszędzie. Nie ważne jest pochodzenie, status, pieniądze czy wykształcenie. Podświadomie bijącego męża utożsamiamy z zadymioną meliną i lejącą się wódką. Mało kto uwierzy, że może ona się zdarzyć u znanego profesora, lekarza, właściciela firmy czy polityka. Ofiara zostaje sama ze swoim problemem. Nie ma do kogo się zwrócić i wciąż robi wszystko, aby jej kat docenił kolejne starania. Stara się za dwóch. Przemoc domowa charakteryzuje się także różnymi etapami przychodzącymi kolejno po sobie. Najpierw jest dobrze - jak to bywa na początku relacji. Później zaczyna się przemoc fizyczna i psychiczna. W dowolnej kolejności. Gdy ofiara jest już na granicy, gdy nie może już wytrzymać, to najczęściej następuje etap przeproszenia. Kat pragnie wybaczenia. Stara się, staje się miły i cudowny. Kupuje prezenty, zabiera do kina i restauracji. Trwa tak zwany miesiąc miodowy. Dla ofiary jest to dodatkowe przyzwyczajenie do partnera i dowód jego miłości. Myśl, że zawsze warto przeczekać złą passę, ponieważ później będzie znów dobrze. Często współczujemy oprawcy - ma tyle problemów, jest taki wrażliwy i znerwicowany - mogło mu się przecież zdarzyć, że nie wytrzymał i wyżył się na nas. Następnie koło się dalej toczy i znowu zaczyna się przemoc. Jak więc taki związek - pełen przemocy - wiąże się ze związkiem karmicznym? Każda dusza przychodząc na świat ma do zrealizowania różne cele. Nazywamy to "długiem karmicznym". Jeżeli jednym z naszych celów jest przepracowanie przemocy, to dusza musi zrobić wszystko, aby to uczynić. Dlaczego? Nieprzepracowane długi karmiczne nie tylko źle wpływają na nasze obecne życie (potrafią je utrudnić, a nawet zniszczyć), lecz - według zasad karmy -,,przechodzą" także na nasze kolejne wcielenia. Przepracowanie długu wymaga od nas jednak dokonania wielu poważnych wyborów. Należy wybrać odpowiednio osoby, z którymi przepracujemy nasze ociążenie. Niestety partnerzy nazwijmy to "przemocowy", to najczęściej nasz partner karmiczny. Właśnie z taką osobą powinniśmy przepracować te wszystkie silne emocje i burzliwe wydarzenia. Jednak regulacja długu karmicznego NIE POWODUJE, że jesteśmy skazani na przemoc. Związek przemocowy nie powinien się zdarzyć. Nie można na to pozwolić. Co więc zrobić? Należy odejść od takiej osoby, a jeżeli nie jesteśmy w stanie dokonać tego samodzielnie, to powinniśmy szukać pomocy. Agresja najczęściej nie zdarza się tylko jeden raz. Jeżeli więc miała miejsce, to bardzo prawdopodobne, że znów się powtórzy. Oczywiście, że nie musi tak być, ale jeśli wiesz, że jest lub będzie tylko gorzej - lepiej jest uciekać z takiej toksycznej relacji od razu. Później jest coraz ciężej odejść. Powinniśmy pamiętać o tym, że związek, w którym jest przemoc - jest silnie uzależniający. Partnerzy tkwią w nim nie widząc możliwości wyjścia. Myślą, że są dla siebie stworzeni. Ich miłość jest burzliwa, ponieważ łączy ich karma. Należy to tylko przepracować. Maja nadzieję odbudować związek. Chcą szczęścia, a nie widzą go bez partnera. W końcu zainwestowaliśmy w ten związek nasz czas i energię. Zatraciliśmy się. Nie widzimy siebie, najważniejszy jest nasz partner. Czujemy się słabi i nieporadni. Prawda jednak jest inna - nie możemy poświęcić siebie, własnego czasu, pragnień, marzeń i zdrowia dla kogoś innego. Należy pamiętać, że związek przemocowy nie jest naszym celem. To nie trwanie w tym związku, a przepracowanie go jest naszym zadaniem. Musimy wyjść z tego, co narzucił nam partner. Zadbać o siebie i swój komfort. Ważna jest więc praca z emocjami, a do tego najczęściej potrzebna jest pomoc. Musimy odbudować to, co straciliśmy, a więc nas samych. Na nowo musimy odzyskać naszą pewność siebie. Nie możemy być odbiciem czyichś wymagań, tylko znów powinniśmy stać się sobą. Będziemy - cegiełka po cegiełce - budować nasze nowe, silne Ja, o którym już zapomnieliśmy, że istnieje. Jest to nasz etap, który musimy przejść. Związek przemocowy jest związkiem karmicznym. Jest to nasze zadanie do przepracowania. Nie należy w nim trwać, tylko poradzić sobie z nim. Wiemy o tym, że nie jest to łatwe zadanie. Ewidentnie jest to jedno z trudniejszych wyzwań dla naszej duszy. Jest to bardzo trudny proces, który wiąże się z pracowaniem nad własnymi emocjami. Jednocześnie jest to jednak działanie, które pozwala nam przepracować naszą karmę. Jeżeli tego nie zrobimy, to schemat będzie się powtarzał do czasu, gdy w końcu to uczynimy. Możemy pozwolić sprawcy niszczyć nasze życie i nas samych. Możliwe również, że będziemy wchodzić w kolejne toksyczne związki, a jeżeli tego nie przepracujemy, to w następnych wcieleniach znowu pojawi się ten sam problem. Zatoczymy energetyczne koło, a pętla będzie się wciąż zaciskała. Związek, w którym jest przemoc, należy zakończyć i to jest właśnie "przepracowaniem karmy". Warto jest walczyć o siebie i bliskie osoby, które znalazły się w tej trudnej sytuacji. Pamiętaj, że w tej walce nie musisz być sam. Szukajmy pomocy i nie zniechęcajmy się. Jeżeli jedna osoba Ci nie uwierzy, to idź do kolejnej. Jeśli tkwisz w takiej relacji lub pragniesz komuś takiej osobie pomóc - zapraszam Cię do rozmowy. Razem znajdziemy najlepsze rozwiązania dla Twojego problemu. Jeżeli tego pragniesz - będziemy wspierać się magią i dobrą energią - odpowiednimi afirmacjami, modlitwą, reiki, amuletami czy runami. Kiedy tylko chcesz porozmawiać, poznać możliwą przyszłość i drogi, którymi możesz podążyć - również zapraszam do kontaktu. Pozdrawiam cieplutko i życzę samych słonecznych dni, Amber