Wieża - pozorny upadek

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Wieża - pozorny upadek" przygotowanym przez naszego eksperta Magda Klementyna.

Wieża - przerażające zniszczenie, tego co z takim pietyzmem dotąd budowaliśmy. Karta niezwykle niepokojąca nas, kiedy pojawia się w rozkładzie. I co więcej zakłócająca nasz porządek, a jej szczerbate i wystrzępione zakończenie dodają dramaturgii. Nie lubimy zmian, a jeśli już to warunkujemy je - najlepiej, żeby nastąpiły wtedy kiedy to my chcemy, a dodatkowo żeby były one długie i dały nam czas na przystosowanie się. Tego niestety XVI karta Wielkich Arkanów nie oferuje nam. Tutaj zmiany pojawiają się szybko, gwałtownie, z zaskoczenia i zdecydowanie wprowadzają chaos do naszego życia, co powoduje, że tracimy coś do czego jesteśmy przywiązani albo coś czego kurczowo się trzymamy i mimo tego, że często jest to dla nas raniące, nie chcemy zostawić. Jednak przesłanie tarotowej Wieży daje objawienie, które odkrywa przed nami coś ukrytego. Otrzymujemy odpowiedzi na głęboko skrywane pytania, doświadczamy olśnienia, coś co jest głęboko w nas ukryte wypływa - często ze zdwojoną siłą. Nie przeczę, że często nasze plany zostają drastycznie zmienione, nasze bezpieczne schematy, w których sobie spokojnie żyjemy, zostają zniszczone. Często towarzyszy temu emocjonalny wybuch niemalże wulkanicznej złości pokazujący tak naprawdę nasz strach przed zrzuceniem z siebie pozornej tarczy bezpieczeństwa, pod którą skrywamy naszą pretensję nie tylko do otaczającego nas świata, ale przede wszystkim do siebie samych. Upadamy, czujemy się poniżeni, niejednokrotnie upokorzeni, spadamy z ogromnym łoskotem z owej wzniesionej przez nas twierdzy, która zostaje zniszczona tylko i wyłącznie dlatego, że sama nie stoi na twardym gruncie biblijnej skały. Nie zbudowaliśmy jej jako naszego bezpieczeństwa i spokoju na stabilnym podłożu. I tu powinniśmy zdać sobie sprawę jeszcze z jednej istotnej kwestii, że to nie Bóg niszczy ową wieżę, to nie On plącze nasze języki - to my sami nie dajemy już sobie rady z własnymi słabościami i iluzjami w tym piekielnym gąszczu. Wkraczając na ścieżkę duchowego rozwoju musimy mieć świadomość, że nagłe zmiany budzą nas ponownie do życia, pokazując, że nieco oddaliliśmy się od celu naszej życiowej drogi. Ta sytuacja uderza silnie w nasze ego, a to boli, bo przecież nie chcemy przyznać się do porażki. Każde niepowodzenie urasta do potęgi wieży na chwiejnym fundamencie. Zdając sobie sprawę, że wszelkie zakłócenia pojawiające się w naszym życiu są wyłącznie po to, abyśmy dostrzegli szanse zmian. Są one nieodzowne, aby wyzwolić nas choćby na chwilę z zaklętego kręgu naszych myśli, naszego ego równocześnie przynosząc refleksję jaki kierunek mamy obrać dalej. Czy to wykorzystamy? To już inna sprawa, ale w danym momencie zdecydowanie mamy szansę zrozumieć, że wszystko to, co zadziało się w przeszłości jest wyłącznie dla nas doświadczeniem, a nie porażką czy też kolejnym niepowodzeniem. I tu pozwólmy naszej intuicji wypłynąć i pokazać nowe wskazówki jakie ma dla nas, abyśmy mogli osiągnąć nowy poziom porozumienia z otaczającym światem oraz z samym sobą. Przesłanie Wieży to ukazanie sytuacji kiedy utknęliśmy w czymś i powstrzymujemy w sobie z tego powodu gniew; to nasz wewnętrzny kryzysy, który szuka ujścia, aby wylać się z nas samych. Czujemy zmęczenie, często emocje sięgają zenitu, ale warto się temu poddać, bowiem to jedyna droga, aby nasza intuicja w pełni ujawniła się, a my sami zbliżyli się do wewnętrznej harmonii, spokoju, bezpieczeństwa oraz miłości, które razem stanowią bezgraniczne źródło energii, z którego powinniśmy nieustannie czerpać i obdarowywać innych zgodnie z Wolą Najwyższego