Diabeł czyli tkwiąc w potrzasku ego

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Diabeł czyli tkwiąc w potrzasku ego" przygotowanym przez naszego eksperta Magda Klementyna.

Diabeł to kolejna karta, na widok której wzdrygają się moi kwerenci. Niewątpliwie dlatego, że od wieków kojarzy się ona z ciemnymi mocami, księciem ciemności czy też Lucyferem. Widząc świat ciagle zmieniający się, ale z drugiej strony nieprzerwanie tkwiący w dualistyczny kręgu światła i ciemności, przedkładamy owo znaczenie na nieustanną walkę pomiędzy jasnymi i mrocznymi elementami życia. Trudno jest nam zrozumieć, że ciemność to zwyczajnie brak światła... w nas, a sam diabeł to nic innego jak tylko nasze ego, bardzo rozbuchane zresztą. Nadymione do granic jak balon, w którym tkwimy, często nie zdając sobie sprawy z naszego zniewolenia. Zatem to żadne ciemności zewnętrzne. Diabeł to ten, który drzemie w nas, pociągając nami za sznurki, niemalże jak marionetkami. Kiedy pozostajemy w ignorancji, czujemy się zrozpaczeni, odczuwamy skrępowanie, skupieni jesteśmy na materialnej stronie życia, to tylko niektóre sznurki pozostające w diabelskich rękach. I jeszcze manipulowanie - i to nie tylko drugim człowiekiem, ale i samym sobą. Jedno jest pewne obojętnie na jaki sznurek, ewentualnie sznurki (co bardziej prawdopodobne), trafimy, to zawsze jesteśmy w tym przywiązaniu oderwani od źródła prawdy o sobie samym. Uciekamy nie tylko od jego poznania, ale i zatracamy w sobie chęć odnalezienia drogi powrotnej do niego. Odcinając się od radości życia, gubiąc jego mądrość myślimy bardzo wąsko, nie chcąc spojrzeć szerzej na daną sprawę. Niejako wybieramy życie w cieniu, ale dlaczego? Ponieważ niepewność nowego może przynieść nam rozczarowanie i dlatego pozwalamy powierzchowności i pozorom dalej panować w naszym świecie. Skupiamy się na materii, pieniądz nabiera dla nas coraz większego znaczenia, odsuwamy duchowość, podporządkowujemy się emocjom i nawet nie zauważamy jak pakujemy się w kolejną rozpacz i nieustanne wątpliwości. Zaczynamy widzieć świat chłodnym, brakuje nam wiary w przyszłość, którą widzimy wyłącznie w ciemnych barwach. I krok po kroku stajemy się sami soplami lodu, które wypełniają nasze wnętrze. I tu już niedaleko od niewoli, w której zaczynamy być obsesyjni na czyimś lub czegoś punkcie, akceptujemy niepożądane sytuacje, tracąc swoją wewnętrzną niezależność. Czujemy się przywiązani, podlegamy komuś, jesteśmy kontrolowani tylko po to, aby za wszelką cenę utrzymać się na danym sznurku, bo przecież tak wiele możemy stracić. A po co? Karta XV podpowiada nam, że to już teraz może być koniec z rozpaczą, niewolą, ignorancją. Zobacz, że możesz wybrać. Nie musisz być cały czas spętany swoim czy też czyimś ego. Czy rzeczywiście, aż tak dobrze jest żyć i dalej budować coś na fałszywym obrazie, który w dzisiejszym materialnym świecie staje się niemal kultowy? Najpiękniejsze jest to, że gdzieś głęboko wiemy, że to jest złe, coś jest nie tak. Szukamy doradcy, psychologa, wróżki i prosimy o pomoc. Nasza wewnętrzna mądrość puka, aby jej otworzyć, ponieważ nie chce, abyśmy dalej tkwili w manipulującym zniewoleniu. Zatem refleksja płynąca z tej karty jest jak kubeł zimnej wody, który to tylko potwierdza, że czas na wewnętrzne przebudzenie, wyjście z bagienka, w którym tkwimy i ruszenie w stronę światła, duchowości, pozostawiając rozpadający się, fałszywy świat za sobą. To także czas, aby zrozumieć, że popełniane błędy to wyłącznie doświadczenia, których rolą jest pokazanie nam w jak wielkiej niewiedzy dotąd żyliśmy. A pewnie i owo wzdrygnięcie, które dopada nas kiedy przed nami pojawia się karta Diabła, wynika z tego, że w głębi duszy doskonale wiemy, że ów diabeł tkwi wyłącznie w nas! Magda Klementyna