To znak! -rzecz o miłości karmicznej.

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "To znak! - rzecz o miłości karmicznej." przygotowanym przez naszego eksperta Wróżka Milena Radomiła.

"To znak! -rzecz o miłości karmicznej." Karma okiem Wróżki Mileny Radomiły. Nagle przechylił w bok głowę i spojrzał na mnie. Dziwnie tak. Jakby spod byka. Zamarłam. To spojrzenie. To znak! Te oczy. Moja pierwsza myśl - oczy są zwierciadłem duszy. Moc. Jego oczy. Burza moich myśli. Panika. I w tej sekundzie jednocześnie ze mną sięgnął po kartę dań. Szybko tak. Niezręcznie jakby. Wtem! Karta zsunęła się ze stołu. Jego dłoń przez ułamek sekundy dotknęła mojej nogi i ręki. Przeszedł mnie dreszcz. Zalała fala gorąca. Zmrużył oczy. Jakby wiedział. Czuł. I uśmiechnął się nieznacznie, ironicznie tak. Leciutko, jakby tylko kącikiem ust. Coś mówił do mnie cały czas, ale zupełnie nie wiem co. A ja patrzyłam na niego jak zahipnotyzowana. To wszystko trwało sekundy a było jak wieczność. Jakby dopadła nas wieczność. Ech... Czymże jest miłość w obliczu wieczności? -To się nie dzieje na prawdę-pomyślałam. Czuję się jakbym go znała tysiąc lat! Wieki całe!! -Pani Milenko czy to karma? - pytasz. -Coś aż wisiało w powietrzu! - opowiadasz podekscytowana. Z miejsca się na niego zdecydowałam! -deklarujesz. -On musi być mój! W jednej chwili! Tu i teraz! -To czego się napijesz? - zapytał mnie wtedy. Pamiętam. Nie. Nie pamiętam właściwie nic. Tylko te oczy i jego dotyk. Jego dłonie. Ramiona. I te włoski na rękach. Mhmm. Piękny taki. O co On zapytał- nie pamiętam wcale. Myślisz. Zastanawiasz się. - Ach te oczy - wzdychasz. - I te takie kurwiki jakby. W jego oczach. To spojrzenie boskie - takie spod byka. Ach te oczy. Oczy, to spojrzenie właśnie i przechylona głowa. Tylko On tak patrzy - na-wpół-ironicznie i głęboko zarazem. Aż mam dreszcze. Jakby czytał w moich myślach. Jakby mnie znał i wszystko o mnie wiedział. Jak nikt inny. Tylko On. On, tylko On Pani Milenko! - zakochałam się. Ja go kocham. Tylko z nim tak się czuję. Tylko z nim. To musi być karma. Czuję się z nim - jakbyśmy się znali sto lat! Sto lat, - musi być MÓJ na sto lat! Do końca Świata i jeden dzień dłużej! - Tak mówisz za każdym razem. Wspominasz. Wzdychasz. Często płaczesz. - Co mam zrobić? Jak działać aby On był mój? Czy będzie mój? - pytasz. Aż do bólu. Męczysz się. Myślisz i marzysz. - Dlaczego tak się czuję? Wiem, że to bez sensu. Wiem, że nie powinnam! Ale to takie silne... - Aż mi się serce do niego samo wyrywa! -Tracę głowę! Nie mogę jeść ani spać... - Czy karma oznacza, że będziemy razem? Pani Mielenko co oznacza karma? - pytasz. Karma, to temat rzeka. Już tyle zostało powiedziane na temat karmy. Ile wróżek i wróżbitów tyle opinii. Jak z wszystkim w życiu. Według mnie karma jest wtedy - kiedy coś mamy dokończyć, coś przeżyć. Kiedy mamy czegoś doświadczyć a co ma korzenie jakby w przeszłości. ,,Jakby"- bo nic nie jest pewne. Ale ja mocno wierzę w reinkarnację. Wierzę bardzo mocno w przeznaczenie. Wierzę, że ludzi spotykamy po coś. Mamy się od nich czegoś nauczyć, coś razem może przeżyć, przepracować. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Dlaczego teraz czytasz co napisałam? Widocznie masz przeczytać. Dlaczego? Czas pokaże. Wszystko weryfikuje czas, mamy jedno życie tu i teraz. Ale wierzę, że dusza jeśli się czegoś nie dokończy w tym życiu. To... Miłość karmiczna, nie daje gwarancji, że będziecie razem. Co więcej relacje karmiczne są ciężkie. Bo ludzi coś ciągnie do siebie. Albo przeciwnie. "Prawdziwie kochasz wtedy, kiedy nie wiesz dlaczego" Lew Tołstoj Możesz mieć relację karmiczną z koleżanką, siostrą i wrogiem. Może w poprzednim życiu bardzo się kochaliście np. I... Takie relacje są jak dynamit. Ten strach i ta moc. Wybuchnie czy nie? Miłość. Rozpacz. Emocje. Strach. Szczęście. Ból. Tęsknota. Wściekłość. Pragnienie. Ile par tyle odczuć. Jak z wszystkim w życiu. - Będziemy razem czy nie? - A jeśli tak -to na jak długo? -pytasz. Wierzę, że dusza przychodzi na ten Świat i ma plan do wykonania. Dlaczego to mnie spotyka? Dlaczego zawsze jestem zdradzana? Jestem okłamywany? Dlaczego ciągle jestem sama? Dlaczego odszedł? Dlaczego? - Taka karma. Widocznie w poprzednim życiu Twoja dusza żyła- pełnią życia. A może Ty zdradzałeś i teraz musisz przeżyć odwrotną sytuację. Dusza przychodzi na ten Świat doświadczać. Problem w tym, że każdy chce być szczęśliwy. Marzy o tym aby być szczęśliwym. Działa i żyje aby być szczęśliwym. Ale nie zawsze odnosi takie działanie planowany skutek. Nie. Widocznie ta dusza ma inny plan. Ma co innego przeżyć..... Bo jak inaczej wytłumaczyć, że malutkie dziecko choruje? Gdzie sprawiedliwość? Jak wytłumaczyć wypadek, wczesną śmierć itd...itp..? Widocznie ta dusza tak wybrała. Taki miała plan do wykonania..... jakby na TO ŻYCIE. Życie, każdy chce przeżyć jak najpełniej, najszczęśliwiej, ale nie każdemu jest pisane szczęście. Nic nie jest wieczne mawiają. Czas toczy się swoim rytmem, dzień za dniem. I pewnego dnia znowu na Twojej drodze stanie Ona. Ona, nagle przechyli w bok głowę i spojrzy na Ciebie. Dziwnie tak. Jakby spod byka. To spojrzenie. To znak! Te oczy. Twoja pierwsza myśl będzie-oczy są zwierciadłem duszy. Moc. Jej oczy. Burza Twoich myśli. Panika. Jak nie w tym życiu- to może w następnym. I jeszcze w następnym. I jeszcze w kolejnym. I....... I wtedy właśnie. Popatrzy w Twe oczy i pomyślisz. Ach te jej oczy-westchniesz. - I te takie kurwiki jakby. W jej oczach. To spojrzenie boskie- takie spod byka. Ach te oczy. Oczy, to spojrzenie właśnie i przechylona głowa. Tylko Ona tak patrzy - na-wpół-ironicznie i głęboko zarazem. Aż mam dreszcze. Jakby czytała w moich myślach. Jakby mnie znała i wszystko o mnie wiedziała. Jak nikt inny. Tylko Ona. -Ale czy na pewno??