Święta Bożego Narodzenia naszych przodków, czyli ...

Zapraszamy do zapoznania się z artykułem "Święta Bożego Narodzenia naszych przodków, czyli ..." przygotowanym przez naszego eksperta Amber.

Święta Bożego Narodzenia naszych przodków, czyli słowiańskie Szczodre Gody

Za oknem chłodna, zimowa aura. Mróz szczypie nas w policzki, śnieg pruszy na ulice, a noce są długie. Pragniemy więcej ciepła - rozpalonego kominka, grubego koca i kubka gorącej herbaty. Stroimy drzewko świąteczne w bombki, światełka i błyszczące łańcuchy. Zaczynamy piec pierniki, nucimy ulubione kolędy i już wszyscy dokoła wiedzą, że nadchodzi już czas wyjątkowych świąt. Każdy, jak okiem sięgnąć, zna tradycje Bożonarodzeniowe, lecz nie wszyscy jednak wiemy skąd one pochodzą. Dziś powiemy sobie kilka słów o zwyczajach naszych przodków - słowiańskich Szczodrych Godach. Zanim na naszej ziemi pojawiło się chrześcijaństwo, nasi słowiańscy przodkowie obchodzili 21-22 grudnia święto Zimowego Staniasłońca, które szerzej znane było jako Szczodre Gody. Data święta nie była wybrana przypadkowo, ponieważ właśnie w tych dniach jesteśmy świadkami przesilenia zimowego - najkrótszego dnia w roku i najdłużej nocy. Słońce za moment zastygnie nad Zwrotnikiem Koziorożca i na powrót dni staną się coraz dłuższe. W mowie Słowian wyraz "god" oznaczał "rok". Szczodre Gody były więc świętem zakończenia starego roku i rozpoczęcia nowego. Dziś moglibyśmy nazwać je więc nie tylko "źródłem" naszych Świąt Bożego Narodzenia, ale również Sylwestra. Tradycja Szczodrych Godów Najkrótszy dzień roku był czasem, w którym obchodzono jedno z czterech najistotniejszych świąt solarnych dla Słowian. Był to nie tylko moment nadejścia nowego cyklu słonecznego, lecz także początek roku wegetacyjnego. W okresie Świąt Zimowego Staniasłońca, dni stawały się coraz dłuższe, a noce krócej gościły nad ziemią. Był to moment symbolicznej wygranej Swarożyca, słowiańskiego boga słońca nad ciemnością. Istanieją dwie legendy przedstawiające rolę Swarożyca w przesileniu zimowym. Pierwsza mówiła nam o tym, że słowiański bóg właśnie w tym dniu na powrót zyskiwał moc i kontrolę nad podlegającym mu światem. Druga zaś przedstawiała historię, w której bóg ustępował swojego miejsca synowi, zwanego również Swarożycem lub Dażbogiem, aby ten - promieniujący światłem słońca - rozpoczął swą podróż i opromieniał Mokosz, boginię urodzajnej ziemi. To szczególne święto trwało dokładnie dwanaście dni, a każdy z nich symbolizował jeden z miesięcy roku. W tym wyjątkowym czasie czczono bóstwa solarne, uraniczne i chtoniczne, aby obdarzyły one swą łaską i przyniosły urodzaj w nowym roku. Zimowa, rodzinna atmosfera Podczas obchodzenia Szczodrych Godów, Słowianie starali się unikać wszelkiego rodzaju pracy fizycznej. Szczególnie skupiali się na zapewnieniu ciepła domowego ogniska i spędzali czas z najbliższymi im ludźmi. Największą wartością była dla nich rodzina. Talerzyk dla niezapowiedzianego gościa Nasi przodkowie nie zapominali o pozostawieniu pustego nakrycia dla gościa, którym mógł być ich zmarły krewny. Wierzono, że chwila przesilenia zimowego, kiedy blask słońca na powrót zaczyna wygrywać z ciemnością, jest momentem, w którym otwiera się brama pomiędzy światem żywych i zmarłych. W tym czasie rozpalano ogień, który miał pomóc bliskim odnaleźć drogę do dawnego domu, gdzie czekał na nich dodatkowy talerz przy stole. Słowianie starali się w ten sposób godnie uczcić pamięć zmarłych i spędzić z nimi w ten sposób choć jedną dodatkową chwilę. Świąteczne upominki Podczas słowiańskiego, magicznego wieczoru świątecznego, nie zabrakło również pięknej tradycji rozdawania prezentów. Najbliżsi szykowali dla siebie drobne podarki, aby spędzony wspólnie czas stał się jeszcze piękniejszy. Dzieci przeważnie obdarowywane były orzechami i jabłkami - symbolizującym dobrobyt i zdrowie, zaś dorośli dzielili się tradycyjnie przygotowanymi drożdżowymi bułeczkami, zwanymi szczodrakami, które były symbolem przemijającego roku. Kolędnicy Nasi przodkowie, tak jak i my, kochali świąteczne kolędy. Z utęsknieniem wyczekiwali kolędników, którzy zapukają do ich domostw. Śpiewacy swym nadejściem zapowiadali dobrobyt i urodzaj w nadchodzącym roku. Kolędowali i składali życzenia, a w ich dłoniach nie brakło wielkiej gwiazdy na długim kiju, które reprezentowała triumfujące na niebie Słońce. Sianko pod obrusem Do dziś znamy zwyczaj układania sianka pod świątecznym obrusem. Dawni Słowianie również go znali, a właściwie to my zaczerpnęliśmy od nich tę piękną tradycję. Słoma lub sianko, rozścielone na stole, były dedykowane opiekuńczemu demonowi o imieniu Siema (Siemargł). To właśnie on odpowiedzialny był za opiekę nad całą rodziną, domostwem i gospodarstwem. Także bóg Rgieł - któremu przypisywano opiekę nad polami i zbożami - miał dzięki temu zabiegowi obdarzyć rodzinę swoją łaską. Dwanaście świątecznych potraw Podczas świątecznej kolacji, na stole naszych przodków stało dwanaście potraw. Każda z nich była symbolem jednego z miesięcy w roku. Były one podziękowaniem za miniony czas i łaskę, którą zostali obdarzeni domownicy. Pełne brzuszki i wesoła, rodzinna atmosfera przy stole miały także za zadanie przesłać dawkę pozytywnej energii dla powracającego na nieboskłon Słońca. Wieczorne wyczekiwanie na przemowę zwierząt W tradycji słowiańskiej nie zabrakło również tradycji oczekiwania na to, aby zwierzęta przemówiły ludzkim głosem. Silna wiara w świąteczną łączność pomiędzy światem żywych i zmarłych - dawała nadzieję na to, że jedno ze zwierząt stanie się medium i przemówi głosem zmarłego przodka. Bacznie obserwowano więc wszystkich braci mniejszych i nieraz dzielono się z nimi wieczerzą, aby je obłaskawić. Wspólna modlitwa w świątyni Dzisiaj, dnia 24 grudnia, wspólnie z rodziną udajemy się na pasterkę. Ten zwyczaj również był praktykowany u Słowian. Nasi przodkowie stroili się i gromadzili, aby udać się na wieczorną modlitwę do świątyni. Nie brakło tam woni palonych ziół i żywicy, a czas umilał śpiew kapłanek i wiernych. Rodziny wspólnie obserwowały obrzęd składania figurki Swarożyca do kołyski w kolorze złota. Składane były ofiary pod postacią złocistego miodu, pachnącego chleba i tłustego mleka. Kiedy ceremonia dobiegała końca, każdy czekał na to, aby zostać polanym wodą z gałązki sosny i udawał się na uroczysty obchód wraz z figurką Swarożyca. Dzisiaj obchodzimy Święta Bożego Narodzenia i witamy Nowy Rok pięknym Sylwestrem. Nasze tradycje nieco różnią się od tych, które były praktykowane dawniej, lecz nie sposób nie zauważyć podobieństw między tym, co dawniej, a tym, co dzisiaj. Najważniejsze jest przecież to, aby Święta były radosne i rodzinne. Tego też chciałabym Wam wszystkim życzyć: zdrowych, radosnych, rodzinnych i przepełnionych miłością Świąt Bożego Narodzenia oraz szczęśliwego Nowego Roku! :) Pozdrawiam Was gorąco, Amber