Przykładowe moje wizje o trudnych sytuacjach

dotyczące m.in. osób publicznych a nie znanych mi osobiście, w tym prezydenta jednego z miast naszego kraju- na kilka dni przed jego śmiercią miałam wizję, że na cmentarzu w tym mieście grabarze kopią grób. Widziałam tabliczkę z napisanym jego imieniem i nazwiskiem. Kilka dni później ta osoba zmarła

Inna dotyczy dziecka nieżyjącego prezydenta miasta - wracałam wieczorem ( było już ciemno) samochodem sama do domu i w pobliżu urzędu miasta zobaczyłam postać tego chłopaka oraz usłyszałam Głos, że "On zginie na motorze". Nie znałam go osobiście, nie wiedziałam nawet jak wygląda w rzeczywistości, ale ta moja pewność, że to on wynikała z tego, że ten Głos mi powiedział, kim jest ten chłopak. Głos ten był bardzo stanowczy, donośny, bardzo konkretny. To trwało ułamki sekund. Ja prowadziłam samochód. Nie panikowałam, zrobiło mi się tylko potwornie smutno. Na drugi dzień po tym wydarzeniu dowiedziałam się, że ten młody mężczyzna zginął w wypadku na motorze. Te wizje są zawsze takie, że nie ma w nich miejsca, czasami trudno określić dokładnie czas. Nie ma możliwości, by poprosić o uniknięcie tej śmierci teraz, by przedłużyć komuś życie. Ta śmierć jest zawsze tak oczywista, że nie podlega jakiejkolwiek dyskusji. Wiem bardzo często, kiedy umrą osoby, które są w moim otoczeniu. Nie muszę być to znane mi osoby. W takich sytuacjach widzę albo Matkę Boską, albo postać Jezusa przy tej osobie. Są też sytuacje, w których słyszę Głos, że ta osoba umrze i kiedy. Nawet bywa to z rocznym i półrocznym wyprzedzeniem. Najbardziej przykre jest to, ze żyję z tą świadomością, wiem kiedy to nastąpi i nic nie mogę zrobić, w żaden sposób pomóc. To jest tak potężna MOC, nie można się tym mającym wydarzeniom w żaden sposób sprzeciwić, czy zaprotestować. Jak wspomniałam wizje te dotyczą także osób nieznanych mi osobiście, spotkanych przypadkiem w różnych miejscach. To jest różnie: wizja, Głos, przeczucie, że dana osoba wkrótce umrze, albo, że jej męki niedługo się skończą, lub że jest bardzo zmęczona życiem. Przykładów na doświadczane dotychczas przeze mnie sytuacje mogłabym podawać bardzo dużo. W takich sytuacjach odruch miałam wiele razy, by ostrzec takie osoby, ale po pierwsze tak jak napisałam w tych wszystkich wizjach jest taka ogromna MOC tej nieuchronności tego zdarzenia, jak też świadomość, że wiesz, ale tą wiedzą nie możesz się podzielić. Wiesz, ale nie możesz ostrzec, tj. tak bardzo kategoryczne, nieznoszące sprzeciwu. Nie umiem dokładniej niż tymi słowami wyrazić tych wszystkich uczuć, jakie temu towarzyszą. Wiem natomiast, iż nie można sprzeciwiać się temu, co nieuniknione. Czasami jedynie można odwlec w czasie pewne wydarzenia.